Mieszkaniec Krakowa wywalczył 10 tys. zł za polityczną piosenkę

Sąd przyznał rekompensatę byłemu żołnierzowi fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał 10 tys. zł zadośćuczynienia mieszkańcowi miasta, który w stanie wojennym w 1983 r. zaśpiewał polityczną piosenkę. Za to trafił na dwa miesiące do aresztu.

Do incydentu doszło na terenie jednostki wojskowej, w której ówczesny szeregowiec Marek Z. odbywał zasadniczą służbę wojskową.

Na mocy wyroku krakowskiego sądu wnioskodawca dostanie też 550 zł odszkodowania, bo tyle żołdu utracił jako aresztowany wówczas żołnierz.

60-letni dziś Marek Z. odbywał służbę wojskową od 28 października 1982. r. w Jednostce Wojskowej 5793 w Warszawie.

W tamtych realiach w wojsku była tzw. fala, czyli starsi żołnierze zmuszali młodszych do różnych atypowych wyczynów. Jednym z nich był choćby udział w „wieczorkach rozrywki”, podczas których młodzi żołnierze, tzw. koty, musieli czyścić szczoteczkami do zębów korytarze jednostki wojskowej.

Marek Z. chciał uniknąć takiego zadania i dlatego w połowie stycznia 1983 r. zaśpiewał piosenkę, w której były polityczne akcenty.

Doniósł na niego jeden z kolegów i Marek Z. trafił za kratki, areszt odbywał w wieloosobowej celi z recydywistami i grypsującymi. Przesłuchujący go śledczy straszył go pokazowym procesem i wysoką karą. Mężczyzna został skazany 30 marca 1983 r. przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i uznany za winnego. Za naganne uznano, iż na sali żołnierskiego plutonu zaśpiewał piosenkę o treści lżącej i wyszydzającej prezesa rady ministrów i Wojskową Radę Ocalenia Narodowego.

Ten wyrok unieważnił dopiero Sąd Najwyższy w 1994 r., który zwrócił uwagę na błąd sądu wojskowego. Zauważył, że piosenka wykonana przez szeregowca miała rozbawić audytorium, a zawarte w niej akcenty polityczne były mało istotne.

Po odbyciu wojska Marek Z. wrócił do pracy w Nowej Hucie. W wolnej Polsce złożył wniosek o 20 tys. odszkodowania za trzymiesięczny areszt w 1983 r., nie podał jednak wyliczenia tej kwoty.

Sąd Okręgowy w Krakowie stwierdził, że areszt był, ale dwumiesięczny, co wynika z dokumentów.

Uznał sąd, że mężczyźnie należy się 550 zł odszkodowania, bo tyle żołdu stracił na skutek aresztowana. Za zasadne przyjął przyznanie kwoty dziesięciu tysięcy złotych zadośćuczynienia za krzywdę. Ten wyrok jest prawomocny.