Ministerstwo środowiska odniosło się do zarzutów posła Grzegorza Lipca w sprawie pozorowanych działań ekologicznych krakowskiej huty. Zdaniem resortu nie można łączyć tych praktyk z konkretną działalnością ArcelorMittal Poland.
Resort nie znalazł podstaw do tego, aby zgodzić się z opinią polityka dotyczącą proekologicznych działań huty. A zdaniem Grzegorza Lipca ustawienie kamery na nieemitujące zanieczyszczeń kominy czy plany posadzenia 70 tys. drzew to czcze obietnice i czysto PR-owe zagrywki.
Opisywaliśmy już, że władze krakowskiej huty nie zgadzają się z tymi zarzutami. Podobne zresztą wytłumaczenia otrzymał resort. Sławomir Mazurek, podsekretarz stanu Ministerstwa Środowiska w odpowiedzi na interpelację przekazał posłowi to, czego dowiedział się, zbierając odpowiedzi zarówno od firmy, jak i krakowskich urzędników.
Kamera będzie pilnować zakładu
Ministerstwo nie widzi nic złego w tym, że władze huty obiecały posadzić drzewa i przyjmuje do wiadomości, że nasadzenia te są rozłożone w czasie. Mazurek jest też przekonany, iż tegoroczne obumarcie sadzonek, zgodnie z tłumaczeniem przedstawicieli huty, było spowodowane falą upałów.
Przyjęte do wiadomości zostały również tłumaczenia odnośnie do ustawienia kamery monitorującej część zakładu. Okazało się, że huta nie miała nic wspólnego z lokalizacją sprzętu.
Dobrą wiadomością jest to, że „prowadzone są ustalenia nad docelowym zamontowaniem kamer mających znacznie większy zasięg i umożliwiających panoramiczny podgląd całego kombinatu oraz terenów przyległych”.
Nie zamierzają z tym walczyć?
Posła Lipca niepokoi również sama kwestia greenwashingu. Inaczej do tego podchodzi resort, który zdaje sobie sprawę z takich zachowań przedsiębiorstw i informuje, że to częsta praktyka. Polega to na tym, że „działania wynikające z przepisów prawa są prezentowane jako dobrowolne działania prośrodowiskowe przedsiębiorcy”.
– Czasem trudno jest wyodrębnić działania obowiązkowe od tych dobrowolnych, gdyż zakres korzystania ze środowiska określany jest przez pozwolenia zintegrowane i sektorowe wydawane przez organy administracji samorządowej na wniosek zainteresowanych przedsiębiorstw, a dane zawarte we wniosku są opracowywane na zlecenie kierownictwa wnioskodawcy – informuje Sławomir Mazurek.
Podsekretarz zapewnia jednak, że administracja środowiskowa bez względu na działania proekologiczne egzekwuje prawo.