„Misie z suszarkami”. Dwugłos policji?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Ostrzeganie przed patrolem policji w sieci można oceniać dwojako. Z jednej strony pokazuje, że społeczność „trzyma się razem”, z drugiej jednak rodzi pytania, czy przypadkiem przed eliminacją z ruchu drogowego nie chroni się potencjalnego zabójcy.

Na portalach jest mnóstwo grup, których członkowie informują się o patrolach policji. Przed wyjazdem można zerknąć, gdzie trzeba zwolnić albo które miejsce ominąć, by nie musieć się tłumaczyć z niesprawnych hamulców, braku światła stopu czy zbyt dużą emisją spalin.

Również wtedy, gdy kierowca cierpi na syndrom dnia następnego albo jest po prostu nietrzeźwy, może dzięki bliźnim uniknąć problemów z prawem. Pytanie jednak, czy faktycznie chcemy na drogach takich kierowców?

Niedawno grupę zrzeszającą zmotoryzowanych założyły osoby, zajmując się profilem „galerii krakowskich służb Miejskich, Ratowniczych i Technicznych”. Wśród kilku punktów znalazł się również ten dotyczący ostrzegania się przed policjantami.

Na pytanie, dlaczego postanowili również w ten sposób działać, odpowiedzieli, że to kwestia marketingu. – Celem grupy jest pozyskanie informacji o utrudnieniach i zdarzeniach drogowych wraz ze zdjęciami pojazdów na miejscu – opowiadają ogólnie.

Konstytucja biegli

Jak do sprawy podchodzi policja? Z odpowiedzi rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie wynika, że zbytnio nie przejmuje się tego typu ostrzeżeniami.

– Nie podejmujemy i nie będziemy podejmować działań blokujących działalność tego typu grup. Kontrole drogówki to żadna tajemnica. My się nie kryjemy z tym i jak ktoś chce o tym pisać, publikować, to proszę bardzo – odpowiada Sebastian Gleń.

– Dodaję także, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej gwarantuje każdemu wolność wypowiedzi. Oznacza to, że każdy z nas ma prawo do wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania uzyskanych informacji. Wolność wypowiedzi gwarantuje zakaz cenzury środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy – dodaje rzecznik małopolskiej policji.

Dopytujemy dalej, tłumacząc, że tego typu zachowanie może doprowadzić do nieszczęścia. Pytamy chociaż o jakąś formę apelu, aby zaprzestać takich działań. – Ostrzeganie o kontrolach jest dwuznacznie moralne – mówi w końcu Gleń.

– Niestety, takich grup jest bardzo wiele w internecie, wyrastają jak grzyby po deszczu. Patrzmy realnie panie redaktorze, skoro za to nie ma żadnych sankcji karnych, jest to dozwolone, to nasz ewentualny „apel” mógłby się spotkać tylko z pobłażliwym uśmiechem administratorów nastawionych na liczbę lajków – uważa Sebastian Gleń.

Ochrona przestępców

Jak mówi rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka, z punktu widzenia prawa faktycznie niewiele można zrobić.

– Jest jednak druga strona medalu. Wszyscy, którzy ostrzegają czy to w internecie, czy mrugnięciami świateł, muszą zdawać sobie sprawę z tego, że mogą ostrzegać osoby w stanie nietrzeoźwości czy pod wpływem narkotyków – mówi Ciarka.

– Może to być również złodziej samochodów, który w ten sposób uniknie kontroli – dodaje policjant.

Przedstawiciel Komendy Głównej Policji przekonuje, że wiele akcji policyjnych jest jawnych i rozgłaszanych w mediach. – Wtedy, gdy nam zależy, aby wszyscy pilnowali się na drogach, mówimy o tym. Prosimy jednak administratorów takich stron o zdrowy rozsądek, aby nie ułatwiać życia przestępcom – apeluje Mariusz Ciarka.

News will be here