Młodzi walczą o zmiany dla ratowania klimatu

Kraków jest jednym z ok. 70 polskich miast, w których młodzi ludzie manifestowali w obronie klimatu. Duża grupa uczestników zebrała się najpierw przed Muzeum Narodowym, by później przejść ulicami Starego Miasta.

Zamiast do szkoły, przyszli dzisiaj na manifestację, by zwrócić uwagę na postępujące zmiany klimatu. – Wiele osób mówi, że to co robimy nie ma sensu i że jest nas za mało – mówiła jedna z organizatorek. – Prawda jest inna, bo nie tylko Kraków walczy dziś o swoją przyszłość. Właśnie dziś, w samej Polsce, strajkuje z nami prawie 70 miast, a na całym świecie jest ich ponad pięć tysięcy, w 157 krajach. To największa taka mobilizacja w historii i wierzymy, że doprowadzi to do zmian.

Potrzebne systemowe zmiany

Uczestnicy podkreślali, że ich ruch jest polityczny, ale apartyjny. Przedstawili listę postulatów, by systemowo walczyć z globalnym ociepleniem, ponieważ same indywidualne decyzje tutaj nie wystarczą.

Młodzi chcą, by politycy przestali traktować sprawy klimatu w kategoriach politycznych zysków i strat, lecz oparli swoje działania na najnowszych badaniach naukowych, które nie pozostawiają wątpliwości co do postępującego ocieplenia i tego, że działania człowieka się do tego przyczyniają.

Konsekwencje, które są już coraz bliżej, dotyczą różnych dziedzin. To z jednej strony częstsze i bardziej intensywne ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak np. fale upałów, burze czy powodzie. Idą za tym przewidywane konsekwencje dla rolnictwa, zalewanie nisko położonych terenów, konflikty o dostęp do wody, żywności i energii, fale migracji, gwałtowne wymieranie kolejnych gatunków roślin i zwierząt.

– Skutki zmian klimatu najbardziej odczuwają ubogie kraje rozwijające się. Ich mieszkańcy, często w dużym stopniu zależni od środowiska naturalnego, dysponują o wiele mniejszymi środkami finansowymi, aby radzić sobie ze zmianami klimatycznymi – zwracała uwagę jedna z przemawiających, ale podkreślała, że skutki tych procesów widzimy już teraz także w Polsce.

Edukacja i zmiany gospodarcze

Strajk ma w nazwie „młodzieżowy”, ale wśród uczestników nie brakowało też dorosłych – rodziców czy seniorów. „Babcie dla klimatu” przyniosły własne transparenty. – Chciałam was bardzo mocno przeprosić, że urządziliśmy wam taką planetę – mówiła jedna z nich.

Ostatnim punktem marszu ma być urząd wojewódzki, gdzie uczestnicy przekażą swoje postulaty wojewodzie, jako przedstawicielowi rządu. Chodzi m.in. o ogłoszenie stanu kryzysu klimatycznego, prowadzenie edukacji w tej dziedzinie, powołanie niezależnej rady klimatycznej która przygotowałaby strategię działań dla Polski w dziedzinie klimatu i kontrolowałaby jej realizację oraz przygotowanie zmian na poziomie gospodarczym, by zredukować emisję CO2 i zadbać o pracowników, których dotkną wprowadzane zmiany, przede wszystkim w sektorze energetycznym i rolniczym.

News will be here