MPEC chce rozbudować sieć. Właścicielom się nie spieszy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pomimo dopłat do likwidacji pieców i akcji promocyjnej, zainteresowanie właścicieli kamienic w centrum podłączeniem do miejskiej sieci ciepłowniczej jest niewielkie. Na prawie dziewięćset ofert przesłanych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej odpowiedziało około sto trzydzieści osób.

Miasto chce rozbudować sieć

W ramach prowadzonej przez miasto inwentaryzacji obliczono, że tylko w obrębie tzw. drugiej obwodnicy funkcjonuje prawie sześć tysięcy pieców na paliwo stałe. Na podstawie przygotowanej w ten sposób mapy pracownicy MPEC wyznaczyli plan rozbudowy sieci ciepłowniczej. W ścisłym centrum w najbliższych czterech latach ma powstać prawie 26 kilometrów nowej sieci, a ponad 6 kilometrów ma przejść przebudowę.

MPEC ze swojej strony zapewnia wykonanie przyłącza budynku oraz węzła cieplnego, w którym energia jest przekazywana do instalacji wewnętrznej. Tą właściciel musi już wykonać we własnym zakresie, ale może starać się o zwrot kosztów z funduszy przeznaczonych na likwidację pieców węglowych. Możliwe jest nawet uzyskanie stuprocentowej dotacji.

Właścicielom się nie spieszy

Oferty zostały najpierw przekazane właścicielom tych kamienic, które znajdują się w niewielkiej odległości od istniejącej już sieci. Takich przypadków jest ponad sto i tam MPEC może najszybciej wykonać przyłącze budynku. Właściciele kamienic oddalonych od obecnej sieci muszą ustawić się w kolejce i poczekać na przeprowadzenie prac w ich rejonie.

– Wysłaliśmy jak dotąd 890 ofert do właścicieli budynków opalanych piecami w zinwentaryzowanym obszarze i teraz czekamy na odzew. Na razie nie jest satysfakcjonujący, dlatego staramy się docierać w bardziej indywidualny sposób – mówi Renata Krężel, rzecznik MPEC. Jak dotąd, chęć doprowadzenia sieci miejskiej do budynku wyraziło około 130 właścicieli.

– Zaskakujący jest brak zainteresowania zarządców kamienic podłączeniem do sieci MPEC – ocenia Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. – Być może warto przeprowadzić z nimi negocjacje. Pokazać, że dziś zmiana ogrzewania jest dotowana i że zwlekając z decyzją o likwidacji pieców, działają na swoją niekorzyść. To przecież nie tylko wygoda dla mieszkańców, niższe koszty ogrzewania, ale przede wszystkim poprawa jakości powietrza w Krakowie – mówi.

Nie ma chętnych – nie będzie inwestycji

A to właśnie od decyzji właścicieli kamienic zależy, czy plan rozbudowy sieci będzie realizowany. – Na rynku jest wiele możliwości. My przedstawiamy swoją ofertę, inni dostawcy mediów też to robią. Ale to właściciel ma głos decydujący – wyjaśnia Renata Krężel. Podstawowym problemem jest to, że większość budynków ma mieszany typ ogrzewania: część lokali ma ogrzewanie gazowe, część elektryczne, a tylko część jest ogrzewana piecami węglowymi. Dopłatę natomiast można uzyskać tylko na likwidację palenisk. Druga bariera to nieuporządkowany stan prawny wielu kamienic w centrum miasta.

MPEC może jedynie zachęcać zarządców nieruchomości do złożenia wniosków i przedstawiać im korzyści płynące z takiego rozwiązania. – Mimo że na ten rok było przewidzianych kilkadziesiąt przyłączeń, to nasz plan inwestycyjny jest tak skonstruowany, że możemy te środki przesuwać. Gdyby nawet jeszcze kilkudziesięciu właścicieli chciało się przyłączyć, to nie byłoby problemu. Środków na likwidację niskiej emisji nam nie zabraknie – mówi Krężel.

Uchylenie uchwały o zakazie używania paliw stałych do ogrzewania budynków może spowolnić proces likwidacji pieców. Na razie jednak wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie jest prawomocny, a uchwała ciągle obowiązuje. – Mieszkańcy nie powinni rezygnować ze starania się o dotację do wymiany pieców. Niedługo rozpocznie się sezon grzewczy i wszyscy przypomnimy sobie jak trudno oddychać w Krakowie – ostrzega Ewa Lutomska.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto