Na razie „jedną nogą w domu"

fot. Amp Futbol Polska

Kadra polskich ampfutbolistów z powodu koronawirusa musiała zmienić skrupulatnie zaplanowane przygotowania do mistrzostw Europy w Krakowie. Impreza ma się odbyć od 13 do 20 września.

– Epidemia nie tylko nam skomplikowała życie, ale staram się koncentrować myśli na naszym celu. Wierzę, że mistrzostwa odbędą się w tych terminach i miejscu, które sobie zaplanowaliśmy – mówi krakowianin Marek Dragosz, trener polskiej kadry zawodników po amputacjach.

Odwołane zgrupowania i turnieje

Planowane co miesiąc zgrupowania reprezentacji zostały zawieszone. Nie odbędzie się zaplanowany na kwiecień turniej we Francji, którym podopieczni trenera Dragosza mieli rozpocząć sezon sprawdzianów z mocnymi kadrami gospodarzy, Anglii i Niderlandów.

Do odwołania odwołane zostały wszystkie klubowe treningi. Nie oznacza to jednak, że reprezentanci siedzą bezczynnie w domach. Otrzymali plan ćwiczeń do wykonania, głównie siłowych i stabilizacyjnych. Kto ma do tego odpowiednie warunki, biega o kulach. Ważną częścią przygotowań są treningi mentalne, które można prowadzić dzięki komunikatorom.

– To głównie praca nad koncentracją. Jesteśmy dobrani w pary, jeden z nas jest zawodnikiem, a drugi trenerem – tłumaczy Przemysław Świercz, kapitan kadry ampfutbolistów.

Nie wiadomo, kiedy wystartuje Amp Futbol Ekstraklasa, która pierwotnie miała zostać zainaugurowana w marcu meczem sekcji Legii Warszawa i Widzewa Łódź. Z powodu pandemii koronawirusa w Bielsku-Bialej nie odbędzie się zaplanowany na maj turniej ampfutbolowej Ligi Mistrzów z udziałem Kuloodpornych Bielsko-Biała.

Zagrożony jest też czerwcowy prestiżowy Amp Futbol Cup w Warszawie i towarzyski dwumecz w Krakowie, który miał być dla kadry oraz kibiców ostatnim przetarciem przed mistrzostwami Europy.

Turniej jako znak powrotu do normalności

Dziś nie można mieć stuprocentowej pewności, że za mniej niż pół roku stadion Cracovii wypełni się tysiącami kibiców, by zobaczyć spotkanie otwarcia mistrzostw Europy pomiędzy Polską i Ukrainą. Na obiektach Pasów, Garbarni i Prądniczanki ma przez ponad tydzień rywalizować 16 drużyn.

– Cały czas obserwujemy sytuację i mocno liczymy, że będzie ona na tyle stabilna, że będziemy mogli wrócić do normalności. Po tym ciężkim okresie chcemy dać trochę radości naszym kibicom i okazję do gry naszym zawodnikom. Dlatego, na razie z domów, ale dzień w dzień pracujemy nad organizacją Euro w Krakowie. Liczymy, że 13 września spotkamy się na meczu otwarcia przy pełnych trybunach – podkreśla Mateusz Widłak, prezes europejskiej i polskiej federacji ampfutbolu.

Zaangażowany w organizację imprezy Janusz Kozioł z Urzędu Miasta Krakowa zapewnia, że impreza nie dojdzie do skutku, jeżeli będzie nawet minimalne zagrożenie dla zdrowia zawodników i kibiców.

– Nie wycofujemy się z imprezy, ale być może trzeba będzie pomysleć o przeniesieniu na przyszły rok. Na dziś nie ma takich działań. Liczymy, że we wrześniu będzie już bezpiecznie, a turniej i udział w nim kibiców znakiem, że powoli wracamy do normalności. Oby tak było – mówi pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. rozwoju kultury fizycznej.

– Dziś wszystko jest mniej ważne od walki z koronawirusem i myśleniu o przyszłości gospodarczej kraju. Następstwem epidemii mogą być jeszcze większe nieszczęścia, bo wielu ludzi prowadzących małe biznesy może znaleźć się na skraju bankructwa – dodaje Kozioł.

#JednąNogąwDomu

Piłkarze reprezentacji Polski włączają się w akcje propagujące odpowiedzialne zachowania, namawiając kibiców do pozostania w domach na czas epidemii. Hasztag przyświecający tej akcji #zostańwdomu uzupełniają charakterystycznym dla siebie hasłem #JednąNogąWDomu. To nawiązanie do znanego z ampfutbolowych szalików „Jedną nogą w finale" i używanego w trakcie przygotowań do euro pod Wawelem „Jedną nogą w Krakowie!".