Nadchodzi zmierzch kasjerów. Automatyczne sklepy ich nie potrzebują

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Rozwój samoobsługowych maszyn handlowych sprawia, iż pracownicy sklepów spożywczych stają się zbędni. Czy wkrótce wszyscy będziemy robić zakupy w automatach?

Mniejsze lub większe sieci spożywcze od kilku lat testują rozwiązania w postaci automatycznych sklepów oferujących produkty lekkie, spożywcze i o długiej trwałości do spożycia, ale z czasem są to i świeże artykuły dostarczane na bieżąco przez dostawców. To takie rozbudowane automaty do kawy czy drobnych przekąsek.

Nie wydaje się, żeby Polaków szczególnie interesowały takie rozwiązania – sieci Carrefour, Lewiatan, Żabka pierwsze próbne automaty mają już za sobą i chyba zaniechały rozwoju w tej dziedzienie, brak z ich strony zapowiedzi co do stawiania kolejnych zautomatyzowanych urządzeń. Ostatnio w Krakowie pojawiła się jednak nowa marka tego rodzaju sklepów, Zinu, która chce zawojować świat, a przynajmniej na razie Kraków i Małopolskę.

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: Czym jest właściwe urządzenie, które uruchomiliście ostatnio przed centrum handlowym M1 Kraków?

Artur Kowalski, prezes Zinu: Zinu Shop to w pełni automatyczny sklep spożywczy czynny nieustannie przez całą dobę, 365 dni w roku, także w niedziele i święta, co daje nam znaczną przewagę nad tradycyjnym handlem, który w takie dni nie może prowadzić działalności. Automat oferuje dostęp do produktów, począwszy od pieczywa, warzyw i owoców, po mięsa, przekąski, kosmetyki i chemię.

W automacie mieszczą się raczej niewielkie produkty. Nie boicie się zatem, że nie sprostacie oczekiwaniom klientów? W urządzeniu nie dostaniemy też np. alkoholu czy papierosów.

Nasz sklep daje dużą elastyczność. Możemy sprzedawać przedmioty małe i delikatne jak przyprawy oraz duże i odporne, jak ręczniki papierowe lub opakowania warzyw o masie 2 kg. Wierzymy, że w dużym stopniu jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeby konsumentów, nie tylko te spożywcze.

Sklep na razie znajduje się w fazie końcowych badań i testów także w zakresie doboru asortymentu. Obecny sklep posiada 350 artykułów, czyli odpowiada asortymentowi typowego sklepu osiedlowego. Opracowana technologia jest uniwersalna, nie wykluczamy wprowadzenia większych konfiguracji automatów. Trwają również prace badawcze nad uruchomieniem sklepu, w którym możliwa będzie sprzedaż alkoholu.

Czy przewidujecie uruchomienie więcej tego typu urządzeń na terenie miasta? W jakich lokalizacjach?

Jesteśmy na etapie badań reakcji rynku na nasze urządzenie. Plany mamy ambitne, kolejne punkty pojawią się na pewno. Pierwsze kilka automatów zlokalizowane będą przede wszystkim w Małopolsce. Na potrzeby uruchomienia sklepów w większej liczbie obecnie staramy się również pozyskać dofinansowanie z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Prowadzimy rozmowy również z inwestorami, którzy pomogliby nam w znacznie bardziej dynamicznym rozszerzeniu sieci sprzedaży także w innych regionach kraju.

Jesteście z pewnością nową marką, ale czy nową firmą? Czy wasza działalność skupia się tylko na produkcji automatycznych sklepów, czy macie już jakieś doświadczenie w handlu?

Marka Zinu jest nową marką, która została opracowana na potrzeby wdrożenia w pełni zautomatyzowanych sklepów. Jednakże nie jesteśmy nową firmą w branży handlowej, ponieważ od ponad 20 lat na terenie zachodniej Małopolski i Śląska prowadzimy sieć sklepów spożywczo-przemysłowych pod marką Delfin, którą również sukcesywnie rozwijamy. Natomiast w ramach brandu Zinu będziemy organizować ogólnopolską sieć sklepów zautomatyzowanych.

Dlaczego sądzicie, że taka formuła sklepu się przyjmie, ludzie chyba nie przestaną odwiedzać dużych dyskontów spożywczych?

Przyzwyczajenia zakupowe Polaków się zmieniają, jako konsumenci coraz częściej poszukujemy możliwości zrealizowania szybkich zakupów w drodze powrotnej z pracy, szkoły lub jadąc na spotkanie ze znajomymi. Nasze autorskie rozwiązanie daje możliwości uruchomienia sklepu w miejscach trudno dostępnych dla tradycyjnych placówek, co pozwala wyjść naprzeciwko potrzebom konsumentów. Całość dość dobrze wpisuje się w otoczenie wolnych od handlu niedziel oraz rosnących wynagrodzeń.