Nie chcemy jałmużny – protestowali przedsiębiorcy. Policja zablokowała strajk samochodowy

fot. From the Sky

Na placu Matejki zebrali się przedsiębiorcy protestujący przeciwko rządowej "tarczy antykryzysowej".

„Nie chcę jałmużny! – Oczekuję pomocy!” – brzmią hasła strajku przedsiębiorców, którzy we wtorek w południe zebrali się na placu Matejki.

Nie chcą jałmużny, tyko pomocy

Przedsiębiorcy domagają się m.in. uruchomienia szybkich linii kredytowych udzielanych w oparciu o obroty za 2019 rok, których spłata miałaby być rozłożona na bezodsetkowe raty w okresie od trzech do 10 lat. Chcą też uwolnienia środków pieniężnych z kont split payment czy zwrotu podatku VAT w ciągu siedmiu dni od złożenia wniosku.

Innymi postulatami są wstrzymanie obowiązku płacenia podatków przez właścicieli budynków, które są wynajmowane, wstrzymanie pobierania opłaty za sprzedaż alkoholu za 2020 rok i stworzenie projektów, które będą miały na celu pozyskanie środków z Unii Europejskiej dla branż najbardziej dotkniętych w czasie pandemii.

Interwencja policji

Strajkujący zostali szybko zablokowani przez policję, jednak nie dawali za wygraną. Z placu Matejki strajkujący przedsiębiorcy udali się pod Kino Kijów, gdzie ponownie się zgromadzili. Przedsiębiorcy byli zaskoczeni interwencją i tym, że zablokowany został „całkowicie apolityczny protest”.

– To naprawdę przykre, że policja zablokowała całkowicie apolityczny strajk przedsiębiorców walczących o przetrwanie – powiedział jeden z uczestników strajku w swojej relacji na Facebooku. – Czuję się, jakbym żył w państwie policyjnym – podsumował. – Chcieliśmy tylko, by ktoś wysłuchał naszych potrzeb, bo bez znas zawali się polska gospodarka – dodał.