– Przez błędną politykę rządu PiS portfele Polaków szybciej się opróżniają – mówił kandydat na senatora Bogdan Klich podczas zakupów przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej na pl. Na Stawach.
Towarzyszyli mu kandydaci do Sejmu – lider listy Paweł Kowal, „trójka” – przewodniczący małopolskiej Platformy Obywatelskiej Aleksander Miszalski i radna z Krzeszowic – Dorota Marek (miejsce piąte).
– Ceny żywności wzrosły o 20, 30, a w niektórych przypadkach nawet 40 procent. Postanowiliśmy to sprawdzić i zrobiliśmy niewielkie zakupy: kilka papryk, pomidory, kalafior – mówił Miszalski.
Do połowy wypełniona siatka z warzywami kosztowała 21 złotych. Radna Marek stwierdziła, że jej zawartość nie starcz, by zrobić dobre leczo.
Portfele Polaków
Klich podkreślał, że drożyzny nie są w stanie ukryć nawet instytucje podległe rządowi. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w sierpniu ceny żywności rok do roku były wyższe o 7,8 procent.
– O ponad 30 procent więcej płacimy za warzywa, 20 procent za cukier, 12 procent za owoce. Droższa jest także wieprzowina – wyliczał.
Winni? Obecnie rządzący, którzy – według polityków opozycji – prowadzą złą politykę ekonomiczną, której ofiarami są wszyscy obywatele.
– Portfele Polaków szybciej się opróżniają – przekonywał. Dodał, że trzeba obniżać podatki, CIT i ZUS.
Koszty przedsiębiorców
Do obciążeń nakładanych na przedsiębiorców odniósł się również Paweł Kowal. Gdy rozpoczynał swój wywód, ktoś krzyknął: „Kowal, ty zdrajco”.
– Mamy jeden, prosty apel do koalicji rządzącej: powiedzcie wreszcie, jakie będą składki na ZUS. Od kilku dni mamy wyliczanki ministrów: może podniesiemy, może podniesiemy niektórym – mówił.
Do polityków dołączyła kobieta, która przedstawiła się jako właścicielka firmy transportowej, prowadzonej od 1987 roku. Narzekała na wysokie obciążenie i brak chętnych do pracy.
– Niech rząd nie mówi, że jesteśmy nieudacznikami. Zamykamy interesy, bo za dużo musimy płacić państwu i samorządom – twierdziła.