Nie współpracowała, więc zasiłek na jedzenie nie został przyznany

Wojewódzki Sąd Administracyjny fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Brak działań w celu poprawy swojej sytuacji życiowej jest, zdaniem urzędników, powodem, by przestać pomagać finansowo wnioskodawcy. Trzeba to jeszcze odpowiednio udokumentować – stwierdził sąd.

Miasto pomaga krakowianom w trudnej sytuacji na kilka sposobów. Jednym z nich jest przekazywanie pieniędzy na np. jedzenie. Jest to jednak pomoc uznaniowa i czasowa.

Jedną z osób, która korzystała z takiego świadczenia była A.N. - matka prowadząca gospodarstwo domowe z jednym dzieckiem. Jej dochód w trakcie rozpatrywania sprawy wynosił około 1,4 tys. złotych. Według zaświadczenia lekarskiego była niezdolna do pracy. Nie posiadała jednak orzeczenia Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności i jednocześnie nie zarejestrowała się w Grodzkim Urzędzie Pracy.

Gdy kobieta wnioskował o pomoc na okres od sierpnia do grudnia 2019 roku, prezydent odmówił. Powodem było to, że mimo wielokrotnego informowania przez pracowników socjalnych o tym, że kobieta musi podjąć działania mające na celu wydostanie się z trudnej sytuacji i o wymogu współpracy z opiekunem społecznym - takich akcji nie podjęła.

Gdy prezydent odmówił udzielania świadczeń na jedzenie, kobieta zaskarżyła tę decyzję do SKO. Stwierdziła, że MOPS nie wywiązuje się z obowiązków wynikających z ustawy o pomocy społecznej, nie wspiera jej w sposób należny i „skazuje ją na powolną śmierć”.

(Prawna) droga bez celu?

Samorządowe Kolegium Odwoławcze nieco przychylniejszym okiem spojrzało na wnioskodawczynie i twierdząc m.in., że nie została wskazana zła wola w postępowaniu skarżącej, decyzję uchylił i skierowało do ponownego rozpatrzenia. Nie taki był cel wnioskodawczyni, która wniosła sprzeciw do sądu administracyjnego.

– W ocenie skarżącej jej sprawy są „przeciągane” i ciągle uchylane do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji – stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że działania SKO były zgodne z prawem. Prezydent, tak, jak zauważyło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, powinien wskazać, jakich konkretnie „własnych możliwości czy zasobów nie wykorzystuje skarżąca, względnie, czy sytuacja niepodejmowania przez skarżącą postępowania w sprawie wydania orzeczenia o stopniu niepełnosprawności z powodu nieuzupełnienia dokumentacji medycznej spowodowana jest złą wolą skarżącej i brakiem chęci współpracy z organami pomocowymi, czy też innymi okolicznościami, niezależnymi od skarżącej”. I dopiero na tej podstawie podjąć decyzję.

Kobieta jednak nie zamierzała poprzestać i z pomocą adwokata, złożyła skargę kasacyjną. Tyle że, w skrócie – bo uzasadnienie zajęło pięć stron – konstrukcja kasacji został stworzona wadliwie, więc NSA ją odrzucił.