Ostatni wyjazd na remis. Cracovia podzieliła się punktami z Lechią

fot. Krzysztof Kalinowski

Cracovia z ostatniego wyjazdowego spotkania w tym sezonie wróciła do Krakowa z jednym punktem. Bramkę dla Pasów w pierwszej połowie zdobył Cornel Rapa.

Końcówka sezonu w wykonaniu Cracovii wyglądała przyzwoicie. Seria czterech meczów bez porażki, w tym ważne zwycięstwo przed tygodniem nad Górnikiem Zabrze, które zapewniło Pasom utrzymanie w ekstraklasie, sprawiły że dwie ostatnie kolejki podopieczni trenera Michała Probierza mogli już zagrać bez presji. Ich sobotni rywal ciągle walczył o miejsce tuż za podium, gwarantujące mu miejsce w kwalifikacjach do Ligi Konfederacji, więc to gdańszczanom bardziej zależało na wyniku.

Cracovia na prowadzeniu

Pomimo że w pierwszej połowie to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, to nie stworzyli oni większego zagrożenia pod bramką gości. Podopieczni trenera Piotra Stokowca najbliżej trafienia byli w 7. minucie spotkania, kiedy to z wysokości linii pola bramkowego piłkę do siatki próbował posłać Conrado. Uderzenie było jednak tak słabe, że nie sprawiło ono żadnego problemu bramkarzowi Pasów. Był to jedyny celny strzał Lechii w pierwszych 45 minutach.

Przyjezdni popisali się dwoma celnymi próbami, z czego pierwsza po rzucie rożnym okazała się strzałem w dziesiątkę. Cornel Rapa wpierw wywalczył rzut rożny, a chwilę później po dośrodkowaniu Michala Siplaka skierował piłkę z bliskiej odległości do bramki. Kilka minut później również po stałym fragmencie mogło być już 2:0, lecz Siplak uderzył płasko po ziemi, co nie zaskoczyło Dusana Kuciaka, który sparował piłkę do boku.

Niezłą sytuację miał również Luis Rocha. Zawodnik Cracovii wbiegł w pole karne i uderzył w kierunku dalszego słupka. Bramkarz gospodarzy wyciągnął się, lecz nie sięgnął piłki i tylko obserwował jak ta przechodzi obok słupka.

Bez czystego konta

Po zmianie stron widać było, że gdańszczanie dużo popracowali w szatni i od początku drugiej połowy szukali wyrównania. Gracze Lechii wykorzystali rozluźnienie przyjezdnych podczas podwójnej zmiany i tuż po wznowieniu gry przeprowadzili szybką akcję. Maciej Gajos zagrał z lewej strony do będącego w ruchu Flavio Paixao.  Portugalczyk uderzył głową pod poprzeczkę i nie dał szans na obronę Karolowi Niemczyckiemu.

Trafienie Paixao przerwało serię Cracovii z czystym kontem. Przez cztery spotkania bramkarze Pasów nie musieli wyciągać piłki z siatki. W meczach z Legią Warszawa, Wisłą Kraków, Wisłą Płock i w pierwszej połowie starcia z Górnikiem między słupkami Pasów stał Lukas Hrosso.

W doliczonym czasie gry Portugalczyk był bliski pokonania Niemczyckiego po raz drugi, lecz znakomicie zaasekurował swojego bramkarza Matej Rodin. Oba uderzenia Paixao to jedyne celne strzały Lechii w drugiej odsłonie. Cracovia po zmianie stron nie miała żadnej celnej próby.

Raport medyczny

Do podstawowego składu Cracovii wrócił wobec kontuzji Hrosso Niemczycki. W Gdańsku krakowianie musieli sobie również radzić bez kontuzjowanego Jakuba Koseckiego oraz pauzującego za żółte kartki Marcosa Alvareza. Na absencji tego ostatniego skorzystał Rivaldinho, który po raz ostatni pojawił się w wyjściowym składzie na początku kwietnia w meczu przeciwko Jagiellonii Białystok.

Niewiele brakowało, aby obaj szkoleniowcy już na początku spotkania musieli przeprowadzić zmiany. Do groźnego starcia doszło pomiędzy Siplakiem a Karolem Filą. Zawodnicy w walce o górną piłkę zderzyli się głowami i obaj potrzebowali pomocy medycznej. Po dłuższej przerwie zdecydowali się powrócić na boisko i kontynuować grę.

Lechia Gdańsk – Cracovia 1:1 (0:1)

Bramki: Paixao (69. ) – Rapa (25.)

Lechia: Kuciak – Fila, Maloca (89. Nalepa), Kopacz, Conrado (65. Żukowski) – Ceesay (65. Haydary), Kubicki, Makowski – Gajos, Saief (46. Pietrzak), Paixao.

Cracovia: Niemczycki – Rapa, Marquez, Rodin, Rocha (68. Szymonowicz) – Hanca (68. Pik), Sadiković (61. Dimun), Lusiusz – Siplak (46. Thiago), van Amersfoort, Junior (80. Fiolić).

Żółte kartki: Kubicki, Conrado, Saief, Haydary – Siplak, Szymonowicz.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).