Pandemia nie wpłynęła na efektywność pracy gigantów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Duże firmy i przedsiębiorstwa informatyczne nie mają trudności z realizacją projektów i zadań na odległość, a wymuszona praca z domu spowodowała nawet wzrost efektywności. Pojawiają się jednak inne problemy.

Minął rok, odkąd duża część pracowników została zmuszona wykonywać swoje obowiązki służbowe z domu. Co na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy się zmieniło? Czy udało się utrzymać dyscyplinę wśród zatrudnionych? Jak kontrolowano pracowników?

Wszystko idzie jak z płatka...

Tak twierdzi kilka krakowskich korporacji, które zapytaliśmy o to, jak sobie radzą podczas pandemii z realizacją projektów i egzekwowaniem powierzonych pracownikom zadań. Odpowiedzi wskazują, że praca zdalna wręcz zwiększyła efektywność pracy w firmach, a osiągane rezultaty wydają się nadzwyczaj zadowalające.

Niczego zaskakującego nie można dopatrywać się w tym, że firmy z sektora technologii i IT świetnie sobie radzą w formule pracy zdalnej, skoro same zajmują się konstruowaniem oprogramowania służącemu komunikacji na odległość. – Model pracy w Cisco przed wybuchem pandemii był mieszany i obejmował pracę w biurze i z domu, a część osób pracowała wyłącznie zdalnie. Dlatego przejście na wymuszony „home office” nie było dla nas bardzo trudne i nie wpłynęło na efektywność naszej pracy – mówi Ramon Tancinco, dyrektor krakowskiej siedziby Cisco.

– Nasza infrastruktura od początku jest projektowana w ten sposób, aby umożliwiać pracę zdalną. Dostęp do wszystkich zasobów i systemów firmowych jest możliwy z każdego miejsca i z każdego urządzenia podłączonego do sieci – dodaje Ramon Tancinco.

– Z perspektywy czasu praca zdalna stała się już czymś tak naturalnym, że z trudem przychodzi odnotowanie wpływu na codzienną pracę. Na początku pandemii mierzyliśmy dokładnie, jak tryb zdalny wpływał na produktywność (np. przyrost funkcjonalności oprogramowania) i w niektórych zespołach ta metryka wzrosła o kilkanaście procent – zaznacza Kamil Stanuch z firmy Grand Parade.

Korporacje działające w sektorze informatycznym lub telekomunikacyjnym często mają zespoły pracownicze rozsiane po całym świecie, dlatego też nagłe przestawienie się na pracę z domu w marcu ubiegłego roku nie stanowiło większego problemu. – Koledzy z Azji zdążyli podzielić się z nami swoimi doświadczeniami z pierwszych tygodni zamknięcia gospodarki. Dość szybko dostosowaliśmy się do pracy z domu – mówi Katarzyna Pak, Ericsson.

Największym wyzwaniem budowa zespołu

Dyrektor centrum technologicznego Nokii w Krakowie Krzysztof Persona mówi, że najbardziej kłopotliwe na przestrzeni ostatniego roku okazało się wdrażanie nowych pracowników. – Poza pierwszym dniem pracy, który odbywa się w biurze, reszta przebiega już zdalnie. Ma to później również przełożenie na integracje i motywację zespołu. W pracy zdalnej utrudnione jest również przekazywanie informacji o dużych zmianach wprowadzanych w firmie – wyjaśnia.

O podobnych problemach z budowaniem nowych zespołów wspomina Daria Plona z Grand Parade i dodaje też, że zdecydowanie trudniej jest zaczynać pracę nad nowymi projektami. – Zwłaszcza jeśli są złożone i powinny być poprzedzone szczegółową analizą i wspólnym planowaniem zasad współpracy. To oczywiście da się zrobić zdalnie, ale wymaga to większego wysiłku i uważności na głos wszystkich członków zespołu – podkreśla.

Brak kontroli, gdy wyniki dopisują

Katarzyna Pak potwierdza doświadczenia innych dużych przedsiębiorstw, mówiąc, że brak kontaktu bezpośredniego jest najbardziej dotkliwy przy „koncepcyjnej” pracy zespołowej. – Utrudniona jest także spontaniczna forma dzielenia się wiedzą. Nie mamy jednak potrzeby wprowadzania dodatkowej procedury kontrolnej. Efektywność działań nie spadła, a w wielu wypadkach wzrosła – tłumaczy przedstawicielka firmy Ericsson.

W korporacjach nie trudno zadbać o rozliczenia pracowników z powierzonych im obowiązków, ponieważ każdy dostaje zadanie, z którego musi się wywiązać i zwykle listę zadań udaje się na koniec dnia domknąć. Pytanie, które należy sobie zadać, to czy jakość pracy nie uległa pogorszeniu podczas pracy z domu.

– Mamy wprowadzoną pracę zadaniową i to pozwala nam rozliczać pracownika. Zdążają się indywidualne przypadki spadku motywacji. Jednak na bieżąco staramy się to monitorować (np. dzięki przeprowadzanym anonimowym ankietom) i reagować na potrzeby pracowników – odpowiada Krzysztof Persona z Nokii na pytanie o rozliczanie pracowników z pracy w domu i ewentualnych opóźnieniach wynikających z takiego modelu pracy.

– W Cisco od zawsze była praca zadaniowa, a nasi pracownicy są rozliczani z realizacji stawianych im celów. To, czy robią to, pracując z biura czy z domu, jest ich indywidualną sprawą – rolą firmy jest umożliwienie im pracy z miejsca, z którego pracują najefektywniej. Wszystkie nasze projekty są zarządzane dokładnie w ten sam sposób po wybuchu pandemii, jak przed nią – dodaje przedstawiciel Cisco Kraków.

Zdrowie psychiczne pracowników

Pomimo tych wszystkich mniejszych bądź większych utrudnień, duże przedsiębiorstwa, zwłaszcza z branży IT, radzą sobie dobrze w pandemicznej rzeczywistości. Jednakże wszystkie korporacje wskazują na jeszcze jeden, chyba najbardziej istotny problem: zdrowie psychiczne pracowników.

Izolacja i brak kontaktu społecznego, co nasiliła pandemia, może negatywnie wpłynąć na naszą psychikę. O tym zagadnieniu przeczytacie więcej w rozmowie z psychologiem pracy Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Antonim Wontorczykiem.

– My lokalnie, jak i firma globalnie staramy się wspierać pracowników i pomagać im przetrwać ten trudny czas. Pracownicy wraz z rodzinami mogą korzystać z poufnego programu wsparcia, zarówno w kwestiach emocjonalnych, praktycznych (np. praca z domu z dziećmi), jak i związanych z życiem zawodowym (np. relacje ze współpracownikami, obciążenie pracą). Nokia wprowadziła również szereg narzędzi dla managerów, dzięki którym mogą się doszkolić w kwestiach pomocy pracownikom, czy umieć rozpoznawać symptomy np. wypalenia zawodowego, czy tego, jak unikać zachowań depresyjnych – opisuje Krzysztof Persona z Nokii.