Po pożarze. Czy krakowskie zabytki są bezpieczne?

Ćwiczenia przeciwpożarowe na Wawelu fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl, Archiwum
Pożar katedry Notre Dame wywołuje też pytania o poziom zabezpieczenia najważniejszych zabytków w Krakowie. Strażacy zapewniają, że kluczowe obiekty są pod ścisłą ochroną, ale też podkreślają, że wszystkiego nie da się przewidzieć.

Pod szczególnym nadzorem są m.in. cały Wawel i Bazylika Mariacka. – Prowadzimy na tych obiektach cykliczne ćwiczenia – podkreśla Bartłomiej Rosiek z komendy miejskiej PSP. Ostatnie takie ćwiczenia na Wawelu były prowadzone akurat wczoraj przed południem. – Pozorowaliśmy występowanie zadymienia, wypróbowywaliśmy różne metody dostarczenia wody i środka gaśniczego – mówi strażak.

Wawel jest trudnym miejscem do prowadzenia akcji gaśniczych, ale jest też wyposażony w bardzo zaawansowane systemy przeciwpożarowe. Po pierwsze, na dziedziniec zamku doprowadzony jest rurociąg z systemem pomp, który doprowadza wodę do gaszenia bezpośrednio z Wisły. Jest to ważne m.in. dlatego, że nie wszystkie ciężkie pojazdy są w stanie przejechać przez bramy Wawelu.

Po drugie, funkcjonuje układ czujników, które w przypadku wykrycia dymu, natychmiast przekazują informację do stanowiska dowodzenia straży pożarnej. To pozwala zareagować na bardzo wczesnym etapie.

Uratować eksponaty

Strażacy są szkoleni nie tylko pod kątem tego, w jaki sposób ewakuować ludzi z zagrożonych budynków i jak gasić w nich płomienie, ale też – jak wynosić z nich najcenniejsze zabytki, np. obrazy czy rzeźby. W przypadku pożaru grozi im bowiem nie tylko spalenie, ale też zalanie.

Część pomieszczeń na Wawelu jest chroniona systemem gazowym. Takie rozwiązanie stosuje się tam, gdzie jest możliwość wydzielenia zamkniętej strefy, w której zgromadzone są cenne obrazy, arrasy czy inne eksponaty. Urządzenia wypełniają takie pomieszczenie mieszanką na bazie azotu, która zmniejsza zawartość tlenu i powoduje naturalne ugaszenie ognia bez uszkodzenia zabytków.

Bazylika

– Mamy rozpoznaną również Bazylikę Mariacką, ćwiczymy tam różne scenariusze – mówi Bartłomiej Rosiek. Tam akurat straż pożarna jest przez 24 godziny na dobę – strażakami są w końcu pracujący na wieży hejnaliści. Strażacy stacjonujący przy ul. Westerplatte są w stanie dojechać na miejsce błyskawicznie, są też wyposażeni w ponad 40-metrową drabinę. Gdyby była taka potrzeba, w Krakowie jest też podnośnik o wysokości 67 metrów (okna, z których grany jest hejnał, są na wysokości 54 metrów).

Nic nie zastąpi rozsądku

Wawel i kościół Mariacki to tylko przykłady, systemy przeciwpożarowe są też w innych cennych obiektach. Choćby w zabytkowym drewnianym kościele pw. św. Bartłomieja w Mogile. W przypadku wykrycia pożaru sygnał jest natychmiast przekazywany do centrum dowodzenia, a równocześnie uruchamiają się urządzenia gaśnicze z dyszami pianowymi.

Jak podkreśla Sebastian Woźniak z komendy wojewódzkiej PSP, zabytkowe obiekty nie spełniają często obowiązujących obecnie przepisów przeciwpożarowych. W czasach, gdy powstawały, nie istniała jeszcze nawet straż pożarna. Nie mają wystarczających dróg przeciwpożarowych, są wykonane z materiałów podatnych na spalenie. Nie wszędzie też, ze względów konserwatorskich lub po prostu finansowych, jest możliwy montaż nowoczesnych systemów przeciwpożarowych.

Dlatego też Sebastian Woźniak zwraca uwagę, że kluczowa jest ostrożność. – Żadne zabezpieczenia przeciwpożarowe nie zastąpią rozsądku i dbałości ze strony zarządcy podczas eksploatacji zabytkowych budynków – podkreśla. Jako przykład podaje dbanie o stan instalacji elektrycznej i wentylacyjnej oraz szczególną uwagę podczas prowadzenia prac remontowych.

Jak udało nam się ustalić, w najbliższym czasie dodatkowe kontrole zleci wojewoda małopolski. Mają mieć na celu ustalenie, jak wdrażane są zalecenia w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego zabytków.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto