Uprawnieni do kontroli domów w Krakowie są strażnicy miejscy, policjanci, inspektorzy ochrony środowiska i upoważnieni do tego pracownicy urzędu miasta. W sumie osób oddelegowanych do zadania ma być 43.
Wszystko po to, aby sprawdzić, czy mieszkańcy Krakowa nie spalają węgla i drewna – w piecu lub kominku. Od 1 września tego roku będzie to bowiem zakazane i karane. Kontrolujący będą mieli do dyspozycji narzędzia dyscyplinujące począwszy od pouczenia, przez mandat karny w wysokości od 20 do 500 zł, na grzywnie do 5 tys. złotych zakończywszy.
Kontrole będą prowadzone przede wszystkim prewencyjnie. Służby jednak nie będą ignorować zgłoszeń obywateli. Do osób, które złamią prawo, straż miejska powróci, ustalając z nimi termin, aby dać czas na poprawienie się.
Strażników i urzędników wspierać będzie odpowiedni sprzęt: detektor pyłu zawieszonego, detektor wielogazowy, kamera termowizyjna czy dron.
Zakazane
Warto wiedzieć, że nie tylko piece i kominki będą w Krakowie zakazane. Sprawdzane będą również przydomowe grille i wędzarnie. Kontrole nie będą jednak dotyczyły lekkich, przenośnych rusztów. Dobrze też wiedzieć, że można użytkować wędzarnie objęte obowiązkiem uzyskania pozwolenia bądź zgłoszenia. Jeśli chodzi o restauracje czy bary, to warunek jest jeden: należy udokumentować, iż obsługuje się minimum 500 klientów na dobę.
Pozostawieni sami sobie?
Miasto już wie, że zostanie około 4 tys. czynnych pieców. Nie wszystkie przypadki są związane ze złą wolą. Problemem są skomplikowane kwestie własnościowe czy brak jakichkolwiek funduszy na zmianę ogrzewania.
W instrukcji pojawiła się sekcja związana ze wsparciem i nadzorem nad problematycznymi gospodarstwami.
– W sytuacji problemów technicznych sprawą zajmą się doradcy energetyczni, którzy nie tylko będą konsultować odpowiednie rozwiązania, ale również będą kontaktować się z poszczególnymi dostawcami energii, firmami i będą pomagać w załatwieniu formalności – czytamy w dokumencie. Jeśli chodzi o problemy finansowe i społeczne, to sprawą zajmować się będą pracownicy MOPS-u.