Posłowie po wypadku w Krakowie: Jeśli komuś brakuje emocji, to niech sobie kupi PlayStation

Daria Gosek-Popiopłek i Adrian Zandberg fot. mat. prasowe

Recydywistom gnającym 150 na godzinę po mieście powinno się zabierać samochód, zanim kogoś zabiją – mówią posłowie Adrian Zandberg i Daria Gosek-Popiołek po tragicznym wypadku w Krakowie i interweniują w małopolskiej policji.

W tragicznym wypadku, który miał miejsce w sobotę w nocy, zginęło czterech młodych mężczyzn. Auto poruszało się z prędkością ok. 150 - 170 km/h. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą, co spowodowało dachowanie, a w efekcie śmierć wszystkich osób w pojeździe. Tej samej nocy policjanci udaremnili rajdy w okolicznych Niepołomicach i Targowisku, wylegitymowali kierowców 46 aut i wręczyli 34 mandaty na łączną kwotę ponad 16 tys. złotych.

Życie to nie gra komputerowa

– Jeśli komuś brakuje emocji, to niech sobie kupi PlayStation i ściga się w grze – mówił Zandberg na konferencji prasowej w Krakowie. – Tam może to robić bez ryzykowania zdrowiem i życiem innych ludzi. Czas skończyć z przyzwoleniem na tę patologię, życie to nie gra komputerowa – podkreślał współprzewodniczący Partii Razem.

Nielegalne i bardzo niebezpieczne wyścigi samochodowe to plaga większości miast w Polsce. Niestety przepisy nie zabraniają wprost organizacji czy udziału w takich wyścigach. Policja rozkłada ręce i mówi, że piratów drogowych może karać jedynie za przekroczenie prędkości, jazdę pod wpływem alkoholu lub poruszanie się niesprawnym pojazdem.

Wniosek o interwencję

– Dostrzegamy w tej sprawie bezradność służb. Skierowałam do małopolskiej policji interwencję w sprawie monitorowania niebezpiecznych zachowań drogowych i nielegalnych wyścigów – mówiła posłanka Daria Gosek-Popiołek.

– Policjanci mówią, że mają niewystarczające narzędzia prawne i myślę, że jest w tym pewna racja. Wniesiemy takie przepisy w przyszłym parlamencie i mam nadzieję, doprowadzimy do tego, że to patologiczne zjawisko zagrażające życiu i zdrowiu ludzi po prostu w Polsce uda się wyeliminować – podsumował Zandberg.