Po ponad 20 miesiącach od wielkiego pożaru archiwum miejskiego na ul. Na Załęczu śledczy nie mają odpowiedzi co do bezpośredniej przyczyny pojawienia się ognia i w konsekwencji zniszczenia dokumentów.
6 lutego 2021 roku w budynkach nowoczesnego archiwum miejskiego wybuchł pożar. Strażacy walczyli z ogniem kilka dni. Większość dokumentów została zniszczona – spłonęła lub została zalana, a prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Według doniesień RMF FM z 7 lipca, przyczyną pożaru był źle dobrany system gaśniczy, zbyt małe odległości między regałami a urządzeniami gaśniczymi i nadmierne zagęszczenie archiwaliów. Prokuratura jednak do tej pory nie wskazała na osoby, które miałyby być winne takiemu stanu rzeczy.
– Śledztwo pozostaje na etapie postępowania w sprawie – informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
– W sprawie zostało przesłuchanych kilkudziesięciu świadków, zgromadzono również obszerną dokumentację związaną z budową i eksploatacja obiektu. Prokuratura weryfikuje w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy wersje co do bezpośredniej przyczyny pożaru – tłumaczy rzecznik.
Obecnie śledczy czekają na wyniki opinii zespołu biegłych powołanych w sprawie. Dokumenty mają jednoznacznie wykluczyć lub potwierdzić założoną wersję. – Po uzyskaniu opinii biegłych zostanie ona udostępniona stronom postepowania – dodaje Janusz Hnatko.