Przypomnijmy: w miniony czwartek w hucie ArcelorMittal zapalił się taśmociąg z koksem transportowanym do wielkiego pieca. Na miejscu działało 21 oddziałów straży pożarnej, Specjalny Oddział Ratownictwa Chemicznego, Policja oraz technolodzy i kierownicy ArcelorMittal Poland.
Tłumaczenie WIOŚ
Po całej akcji pojawiły się pytania, dlaczego na miejscu zabrakło inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Teraz tłumaczą swoją nieobecność w specjalnie wydanym oświadczeniu,.
„Decyzję o konieczności udziału WIOŚ w zdarzeniu, podejmuje również PSP jako instytucja zarządzająca akcją. W tym przypadku nie zdecydowano o udziale WIOŚ” – czytamy w komunikacie.
WIOŚ tłumaczy, że był w stałym kontakcie z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie, a inspektorzy pełniący w tym dniu pracę zmianową, śledzili na bieżąco informacje o zdarzeniu -wskazania trzech stacji PMŚ zlokalizowanych wokół miejsca pożaru. W godzinach popołudniowych otrzymali informację, że pożar został w całości opanowany i trwa akcja dogaszania.
Oględziny po pożarze strat
Na miejsce inspektorzy udali się na miejsce dzień po pożarze (16 sierpnia) w godzinach porannych. „W trakcie przeprowadzonych oględzin stwierdzono, że pożar miał miejsce na estakadzie taśmociągów zlokalizowanej na wysokości ok. 20 m nad poziomem terenu. Spaleniu uległy taśmy transporterów oraz częściowo transportowany koks. Produkty spalania były wynoszone do wyższych warstw atmosfery” – tłumaczy WIOŚ.
„Należy podkreślić, że nie nastąpiło rozszczelnienie instalacji gazowej bądź zbiorników w węźle technologicznym” – czytamy w podsumowaniu komunikatu.