Prawie 300 drzew ma zostać wyciętych na obszarze Obozu Płaszów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dobiegły końca konsultacje społeczne w sprawie powstania muzeum na obszarze Obozu Płaszów. Aktywiści i mieszkańcy zapowiadają protesty.

Stop ogradzaniu Krzemionek opublikowało na Facebooku swoje stanowisko w sprawie raportu końcowego z konsultacji społecznych dotyczących dawnego obozu Płaszów. Zarzucają miastu „wyrzucenie do kosza” pomysłów, propozycji i zastrzeżeń zgłaszanych do projektu.

Częściowo chronione gatunki

Z przeprowadzonej na prośbę Stop ogradzaniu Krzemionek inwentaryzacji przyrodniczej wynika, że na terenie, na którym mają zostać wycięte drzewa, występują częściowo chronione gatunki, takie jak ślimak winniczek czy wiewiórka pospolita.

Maciej Fijak, aktywista z Akcji Ratunkowej dla Krakowa i Stop ogradzaniu Krzemionek, podkreśla dodatkowo, że inwentaryzacja została przeprowadzona w okresie bezlistnym i powinna zostać powtórzona w okresie wegetacyjnym.

Klub Gaja wydał opinię, z której wynika, że „na terenie pomiędzy Zbiornikami Krzemionki, rezerwatem przyrody „Bonarka” i Szarym Domem znajduje się bardzo ważna ostoja przyrody, która stanowi naturalny habitat dla ogromnej ilości kręgowców”.

– Miasto twierdzi, że teren poobozowy zostanie bez zmian, natomiast już teraz drzewa z terenu poobozowego już zostały usunięte, m.in. pod odtworzenie placu apelowego – mówi Fijak.

Wzmożony ruch turystyczny

– Jeżeli wpuścimy na dany teren pół miliona ludzi rocznie, to nie ma szans, by przyroda na tym terenie pozostała bez zmian – zauważa Fijak. Podkreśla też, że kumulacja turystów zazwyczaj następuje w okresach ciepłych, więc można się spodziewać, że nagromadzenie osób na terenie dawnego obozu Płaszów będzie mieć miejsce w jednym czasie.

Fijak zwraca też uwagę na to, że drzewa dają cień, wychładzają i wygłuszają ulicę Kamieńskiego.

Co z kamieniołomem Liban?

Jakiś czas temu ZZM ogłosiło, że położony niedaleko terenu dawnego obozu Płaszów kamieniołom Liban ma zostać objęty ochroną jako użytek ekologiczny. Przypominamy, że teren kamieniołomu to obszar bogaty w różnorodną roślinność i posiadający zróżnicowane środowiska.

– Jest spora odległość pomiędzy kamieniołomem a dawnym obozem Płaszów i tu na pewno oddziaływania nie ma – zapewnia Łukasz Pawlik, wicedyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. Dodaje też, że ZZM wskazało miejsca, w których można nasadzić drzewa w zamian za te usunięte. Wyjaśnia również, że samochody nie będą przejeżdżały obok kamieniołomu, bo parking będzie się znajdował w odpowiedniej odległości od niego.

Turyści na równi z mieszkańcami

Fijak przypomina też pomysły, jakie zostały podsunięte na konsultacjach społecznych, by turyści byli traktowani na równi z mieszkańcami. Chodziło o to, by zrezygnować z budowy parkingu i by zachęcać turystów do korzystania z komunikacji miejskiej lub rowerów miejskich.

Inną alternatywą podawaną przez mieszkańców było uruchomienie linii autobusowej, która mogłaby kursować pomiędzy muzeum na terenie dawnego obozu Płaszów a Fabryką Schindlera. Miasto jednak kontrargumentowało, że musiałby to być prywatny przewoźnik, co mijało się z zamierzeniem mieszkańców.

– Gdyby oddać to prywatnemu przewoźnikowi, zrobiłby się chaos, przewodnik poszedłby na ilość, a to nie o to chodzi. To miała być miejska linia – wyjaśnia Fijak. Tłumaczy też, że miałoby to również ograniczyć dodatkowy ruch samochodów i autokarów na i tak już zakorkowanych ulicach: Wielickiej i Kamieńskiego.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze
News will be here