Sebastian P. i pokrzywdzona kobieta od kilku lat żyli w nieformalnym związku. Od września 2018 roku, kiedy oskarżony wyszedł z więzienia, zamieszkali razem. Pod swoją opieką mieli dzieci.

Okazało się, że gdy tylko wprowadził się do kobiety, pojawiły się problemy. Według zeznań świadków wielokrotnie znieważał kobietę oraz znęcał się nad nią zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

12 kwietnia Sebastian P. chciał się spotkać z kobietą. Ta jednak bała się i nie chciała widzieć swojego oprawcę. Postanowiła, że nie wpuści go do mieszkania. To rozsierdziło oskarżonego. Kopiąc i uderzając w drzwi, groził kobiecie, że ją zabije, jeśli go nie wpuści. Ostatecznie o incydencie została powiadomiona policja.

Kolejny atak furii, kobieta niemal przypłaciła życiem. 19 maja Sebastian P. znów wpadł w furię. Najpierw groził, że zabije, a później, wykorzystując do tego nalaną do wanny wodę, kilkukrotnie zanurzał pokrzywdzoną w niej. Na tym nie poprzestał. Uderzył też kilka razy twarzą kobiety o brzeg wanny i dusił ją.

Prokuratura uważa, że działał wówczas w zamiarze bezpośredniego pozbawienia życia swojej partnerki, ale zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na udzielenie pomocy pokrzywdzonej.

– Czynów tych oskarżony dopuścił się, mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem – informuje Jausz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Sebastian P. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, przedstawiając własny przebieg zdarzeń.