Proces braci Z. Logowania telefonu niewiele mówią

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Przed sądem wciąż toczy się proces oskarżonych o porwanie i pobicie Patryka C. Na ławie oskarżonych siedzi m.in. dwóch braci Z. Nawet jeśli ten proces skończy się dla nich pomyślnie, prokuratura od dłuższego czasu bada inne przestępstwa, jakich mieli się dopuścić wraz z 13 innymi podejrzanymi.

Mariusz Z., jego brat Jakub oraz Dawid W., Mariusz G., Tigran P., Michał B. i Damian H. występują w roli oskarżonych w procesie dotyczącym 6-godzinnego przetrzymywania Patryka P. w opuszczonym domku w Pychowicach.

Część z nich miała czynnie brać udział w pobiciu, skrępowaniu i torturowaniu mężczyzny (złamanie nogi, odcinanie małżowiny usznej i nacinanie palców, grożenie bronią). Oskarżeni bracia twierdzą, że chodziło o wyjaśnienie kwestii długu i strzelaniny na Ruczaju.

Prokuratura twierdzi, że w zamian za wydanie rodzinie Patryka P. żądali 150 tys. złotych. Oprócz tego okradli miejsce zamieszkania poszkodowanego, czyniąc szkodę na ok. 250 tys. złotych.

Analiza danych

W materiale dowodowym znalazły się m.in. dane od operatorów telefonii komórkowej. W związku z przeprowadzoną analizą obrońcy oskarżonych mieli dodatkowe pytania do policjanta, który zajmował się danymi.

Mariusz G. przyznał, że sam fakt logowania się danego telefonu w konkretnej stacji bazowej, nie oznacza, że posiadacz tego telefonu tam był. Operator rejestruje każde połączenie między numerami, nawet jeśli jest to tylko raport doręczenia wiadomości czy poinformowanie sms-em, że próba kontaktu miała miejsce kilka godzin wcześniej.

Adwokat zasugerował również, że w przypadku przeciążenia najbliższego BTS istnieje możliwość przekierowania połączenia do następnej stacji, która jest kolejną w najmniejszej odległości od urządzenia.

Analityk policyjny podkreślił, że nie można precyzyjnie określić miejsca przebywania osoby, której urządzenie loguje się do danej stacji bazowej.

Zdjęcie poszukiwanej

Podczas rozprawy oskarżeni dostają korespondencje i różnego rodzaju dokumenty od swoich prawników. Mariusz Z. pokazywał zdjęcie poszukiwanej Magdaleny Kralki, jego partnerki.

Kobieta ukrywa się poza granicami kraju i czeka aż sąd rozpatrzy złożony przez jej pełnomocnika wniosek o wydanie listu żelaznego. Jak tłumaczyła rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie, posiedzenie w tej sprawie będzie w trybie niejawnym. Na razie jednak nie został wyznaczony jego termin.

News will be here