Projekty do BO przechodzą weryfikację. Muszą spełnić wiele warunków

Plac zabaw w parku Skalskiego sfinansowany ze środków BO

Zanim zgłoszone przez mieszkańców projekty do budżetu obywatelskiego zostaną poddane pod głosowanie, muszą przejść inny test. Urzędnicy sprawdzają teraz, czy są możliwe do realizacji.

Tegoroczna edycja budżetu obywatelskiego jest pod różnymi względami rekordowa. Przede wszystkim, do wydania jest najwyższa w historii kwota 30 milionów złotych. To zachęciło wielu krakowian do złożenia własnego projektu – zgłoszonych zostało aż 949 projektów.

Ostateczna lista projektów poddanych pod głosowanie zostanie ogłoszona w połowie września. Co dzieje się z nimi przez ten czas? Każdy z projektów musi przejść wieloetapową weryfikację.

Najpierw formalna, później merytoryczno-prawna

Najpierw projekt musi przejść pierwszy etap, w którym urzędnicy sprawdzają, czy formularz został właściwie wypełniony i czy listy poparcia zawierają wystarczającą liczbę prawidłowo złożonych podpisów.

Później za pośrednictwem platformy internetowej projekty są rozdzielane przez urząd miasta do poszczególnych jednostek, które zajmują się daną dziedziną. Np. projekty dotyczące infrastruktury drogowej trafiają do Zarządu Dróg Miasta Krakowa, te dotyczące zieleni – do Zarządu Zieleni Miejskiej, a dotyczące oświaty czy kultury do stosownych wydziałów urzędu. Możliwości jest wiele, bo i propozycje mieszkańców dotyczą bardzo różnych dziedzin funkcjonowania miasta.

Każda z tych jednostek musi teraz dokładnie sprawdzić zgłoszony przez mieszkańca projekt pod różnymi kątami – tak, by po jego ewentualnym zwycięstwie nie pojawiły się żadne wątpliwości dotyczące realizacji.

Długa lista warunków

– W pierwszej kolejności sprawdzamy, czy miasto jest właścicielem danej działki – mówi Katarzyna Kołodziejczyk, kierownik działu współpracy z dzielnicami w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa, do którego spływa duża część projektów. Miasto nie może inwestować żadnych swoich pieniędzy na działce, która do niego nie należy. To podstawowy warunek, którego niespełnienie kończy się odrzuceniem wniosku – no chyba, że da się w sąsiedztwie znaleźć inną działkę, należącą do miasta i spełniającą podobne warunki.

Później trzeba sprawdzić, czy projekt jest możliwy do realizacji. To, w zależności od konkretnego przypadku, wymaga większej lub mniejszej liczby uzgodnień z różnymi instytucjami. Jeśli to np. fontanna, trzeba uzyskać uzgodnienie od MPWiK. Gdyby wymagała oświetlenia, musi się w tej sprawie wypowiedzieć dostawca energii. A gdyby to wszystko działo się na terenie objętym ochroną konserwatorską, to jej umiejscowienie i formę musiałby zaakceptować konserwator zabytków. Projekt nie może też kolidować z planem miejscowym czy innymi strategiami i programami miasta. – Każdy wniosek jest inny i dotyczy innej dziedziny, co wiąże się z innymi kompetencjami – stwierdza przedstawicielka ZDMK.

Ważne jest też przygotowanie kosztorysu. Nie może on przekroczyć maksymalnej kwoty dopuszczonej w danej edycji, czy to dla zadań ogólnomiejskich czy dla poszczególnych dzielnic. W miarę potrzeby są tu dokonywane korekty – zdarzało się już, że projekty miały zmniejszany zakres w taki sposób, by ich koszty mieściły się w założonych ramach. Projekt nie może też generować wysokich kosztów już po jego zrealizowaniu.

Kryteriów jest więcej. Projekt musi spełniać kryterium ogólnodostępności, nie może naruszać niczyich praw, nie może zakładać realizacji tylko części zadania (np. nie może to być tylko przygotowanie projektu inwestycji bez zapewnienia środków na jej przeprowadzenie).

Wnioskodawca ma głos

Co ważne, urzędnicy kontaktują się w sprawie ewentualnych zmian w projekcie z projektodawcą. Wnioskodawca otrzymuje informację, co należy poprawić w projekcie i dostaje siedem dni na wprowadzenie zmian. – Pozostajemy w kontakcie z projektodawcą, pytamy go czy wyraża zgodę na proponowane modyfikacje. Może też zawsze powiedzieć, że nie o to mu chodziło i że rezygnuje – mówi Katarzyna Kołodziejczyk.

Są też przypadki, kiedy dwóch lub więcej projektodawców wnioskuje o coś bardzo podobnego. W takiej sytuacji organizowane jest spotkanie, którego celem jest połączenie projektów w jeden. Jeśli wnioskodawcy nie wyrażą zgody, projekty poddawane są osobno pod głosowanie – ale to może zmniejszać ich szanse na zwycięstwo.

Kiedy dana jednostka zbierze już wszystkie potrzebne uzgodnienia i przygotuje kosztorys, może podjąć decyzję o zaakceptowaniu projektu. W ten sposób tworzy się lista, która zostanie przedstawiona mieszkańcom w połowie września. Autorzy wniosków odrzuconych mają siedem dni na złożenie odwołania, które jest później rozpatrywane na zwołanym w tym celu spotkaniu.