Przełamany trend. „Być może zdążymy do 2019 roku”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Władze miasta są zadowolone z liczby wniosków w sprawie wymiany pieców i kotłowni złożonych w tym roku. Do połowy roku krakowianie przekazali 2300 podań. Co ciekawe, w całym 2014 roku takich wniosków do urzędu trafiło ponad 2 tysiące. Witold Śmiałek - doradca prezydenta ds. jakości powietrza, wyraża w związku z tym nadzieję, że w Krakowie uda się wymienić wszystkie piece do 2019 roku.

–  Przełamaliśmy w marcu trend spadkowy, który utrzymywał się od dwóch lat – mówi zastępca dyrektora Wydziału Kształtowania Środowiska UMK, Jan Urbańczyk. – W czerwcu krakowianie złożyli 400 wniosków. Do połowy lipca 140. Widać więc, że tendencja jest dobra – zaznacza urzędnik.

Również minione półrocze prezentuje się okazale. Pracownicy UMK rozpatrzyli 2,5 tysiąca wniosków i udzielili tyle samo dotacji. – Wykorzystaliśmy 50 mln złotych, co odpowiada likwidacji trzech tysięcy kotłowni i palenisk. W 2014 roku było to 36 mln złotych i udało się zlikwidować 2,4 tys. palenisk. Wydaje nam się, że do końca roku uda się zlikwidować ok. 6 tysięcy pieców – twierdzi Urbańczyk.

Są problemy? Będą rozwiązane

Na początku roku miasto prowadziło kampanię informacyjną. Pracownicy, którym udało się porozmawiać z właścicielami domów czy mieszkań ogrzewanych piecami węglowymi, odnotowali, że głównymi przeszkodami w wystąpieniu o wymianę źródła ciepła są „bariery formalno-prawne” (dla 26% pytanych) oraz kwestie finansowe (37% pytanych). Prawie jedna czwarta ankietowanych uważa, że nie będzie ich stać na utrzymanie innych pieców niż te węglowe. – Widać, że zakończył się etap łatwego i przyjemnego wymieniania pieców. Większość, którą na to stać, już je wymieniła. Teraz czas na tych mniej zamożnych – uważa Śmiałek.

– Reagujemy na tego typu problemy. Dla przykładu w marcu wprowadziliśmy bezgotówkowe rozliczanie. Teraz firmy kredytują mieszkańca i czekają na rozliczenie, którym zajmuje się urząd miasta – przypomina zastępca dyrektora wydziału kształtowania środowiska.

Natomiast odpowiedzią na obawy, co do kosztów eksploatacji, jest Lokalny Program Osłonowy działający od 2014 roku. – Wówczas skorzystało z niego zaledwie 80 gospodarstw domowych – przypomina Katarzyna Kadela, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Natomiast w I półroczu 2016 roku z pomocy skorzystało 421 gospodarstw, które wykorzystały blisko pół miliona złotych. Średnio rodzina otrzymała ponad 1100 zł dopłaty za rachunek za ogrzewanie.

Co do poprawy?

Urzędnicy chcą maksymalnie uprościć procedury, dlatego w najbliższym czasie mają zajść zmiany dotyczące składania wniosków przez osoby, które nie są właścicielami całych budynków. Jak zapowiada Urbańczyk, aby zmienić ogrzewanie wystarczy pisemne oświadczenie, że dana osoba zajmuje konkretny lokal.

Aby przekonywać ludzi do wymiany pieców, miasto będzie chciało po raz kolejny poprosić parafie o rozpowszechnianie tej informacji.

News will be here