Radni dzielnicy Stare Miasto poparli uchwałę, w której wnioskują o przeprowadzenie referendum w sprawie strefy czystego transportu. Miałoby ono m.in. wskazać obszar obowiązywania ograniczeń.
Wtorkowa sesja Rady Dzielnicy I przypadła na kilka dni po tym, jak miasto zakończyło konsultacje w sprawie wprowadzenia strefy. Zapowiedziane zostało przygotowanie raportu, a po nim – przedstawienie projektu uchwały.
Zgodnie z propozycją przedstawioną w grudniu, od 1 lipca 2025 po Krakowie mogłyby się poruszać samochody z silnikiem diesla wyprodukowane co najmniej w 2014 roku lub spełniające normę Euro 6 oraz benzynowe wyprodukowane co najmniej w 2005 roku lub spełniające normę Euro 4. Od roku 2030 wymogi dla diesli byłyby podniesione do roku produkcji 2018 lub normy Euro 6dT, natomiast dla aut benzynowych pozostałyby bez zmian. Mieszkańcy Krakowa do roku 2030 nie musieliby zmieniać posiadanych samochodów, natomiast nie mogliby już rejestrować pojazdów niespełniających wskazanych wymogów.
Strefa miałaby objąć większość powierzchni Krakowa, choć nie cały jak we wcześniejszej uchwale. Wyłączony byłby wschodni obszar Nowej Huty, za drogą S7. Ma też zostać zapewniony dojazd do parkingów P&R.
Uchwały przeciw pomysłowi miasta
Ta propozycja spotyka się ze sprzeciwem, zarówno w samym Krakowie, jak i wśród mieszkańców okolicznych gmin. Niedawno radni Wieliczki przegłosowali rezolucję, w której krytykują wymogi i planowany obszar SCT w Krakowie, powołując się na przykład Warszawy, gdzie strefa objęła jedynie 7 proc. powierzchni miasta w ścisłym centrum, a wymogi dla pojazdów są niższe.
We wtorek natomiast o sprawie dyskutowali radni dzielnicy Stare Miasto. Zawnioskowali do rady miasta o podjęcie uchwały w sprawie przeprowadzenia ogólnomiejskiego referendum. Przewodniczący Rady Dzielnicy I Jan Hoffman tłumaczy w rozmowie z nami, że ustawa faktycznie zobowiązuje Kraków do wprowadzenia strefy, nie określa jej skali. Stąd możliwe jest wprowadzenie jej tylko na niewielkim obszarze.
– Jest zupełnie innym rozwiązaniem strefa, która obowiązywałaby np. wokół Plant, a czym innym strefa obejmująca całe miasto. Można sobie wyobrazić wskazanie kilku wariantów obszarowych i na tej podstawie będzie jasny przekaz od mieszkańców – przekonuje w rozmowie z nami Jan Hoffman. Przypomina, że referendum nie było organizowane w Krakowie od 2014 roku.
Czy strefa wprowadzona na tak małym obszarze byłaby jedynie fikcyjnym spełnieniem warunków ustawy, bez realnego wpływu na jakość powietrza? – To zależy od obszaru. Jeśli byłoby to jedynie wokół rynku, byłoby to faktycznie jedynie spełnieniem warunków ustawowych. Ale są też rozwiązania pośrednie. Nie chciałbym teraz precyzować obszaru, to wymaga zastanowienia – mówi przewodniczący. Zwraca uwagę, że referendum jest innym narzędziem niż prowadzone wcześniej konsultacje, ponieważ daje ilościowe dane dotyczące poparcia dla poszczególnych rozwiązań.
Radni podjęli decyzję większością głosów, choć nie byli jednomyślni. Za uchwałą w sprawie referendum zagłosowało 12 z nich, dwie osoby były przeciw, cztery się wstrzymały.
ZTP: Strefa jest po coś
Urzędnicy Zarządu Transportu Publicznego nie widzą uzasadnienia dla organizowania takiego referendum. W rozmowie z nami Maciej Piotrkowski z ZTP zwraca uwagę m.in. na to, że Kraków jest zobowiązany do wprowadzenia SCT najpóźniej 1 stycznia 2026, a cała procedura związana z referendum odsunęłaby w czasie przygotowania, związane np. z samym przyjęciem uchwały, ale też systemem do obsługi strefy, oznakowaniem itp. W jego ocenie, problematyczne byłoby już samo ujęcie tak złożonej sprawy w pytaniach sformułowanych na zasadzie TAK-NIE, a ustawa nie przewiduje referendum jako elementu procedury wprowadzania SCT.
Piotrkowski zwraca jednak uwagę przede wszystkim na inny aspekt sprawy. – Artykuł ustawy dotyczący stref czystego transportu został wprowadzony po coś. Po to, by władze miasta miały narzędzie do realnej poprawy jakości powietrza. Bo doświadczenia z kilkuset miast na świecie pokazują, że strefy działają. Owszem, jest furtka dotycząca obszaru, bo każde miasto jest inne i wprowadzenie niewielkiego obszaru spełni formalny warunek, ale nie wypełni celu. A jest nim poprawa jakości powietrza. Gdyby w referendum wyszło, że strefa ma być wprowadzona jedynie na małym wycinku w centrum, to nie łudźmy się, że będzie ona miała radykalny wpływ na poprawę jakości powietrza – przekonuje.