Radni za utrzymaniem finansowania dla prywatnych przedszkoli. Prezydent się nie zgadza, ZNP protestuje

Zdjęcie przykładowe fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Radni za wszelką cenę chcą utrzymać dotacje dla publicznych i niepublicznych przedszkoli na poziomie 120% i 85%. Prezydent Krakowa tłumaczy, że obniżenie dotacji wynika z ostrożnego podejścia do przyszłorocznego budżetu. Sojusznikiem miasta w dyskusji stali się związkowcy z ZNP.

Rocznie funkcjonowanie przedszkoli prowadzonych przez podmioty prywatne kosztuje miasto 30 mln złotych. Dzięki nim opiekę zapewnioną ma ponad 17 tysięcy dzieci. Drugie tyle uczęszcza do placówek prowadzonych przez miasto. Aby zamknąć temat liczb, wybudowanie jednego nowego przedszkola dla 150 dzieci to koszt 11,5 mln złotych (taka placówka powstanie przy ul. Jabłonowskiej).

Miasto chce zmniejszyć dotacje do ustawowego minimum, czyli 75% i 100%. Jak alarmują prowadzący przedszkola, takie zmiany grożą zamknięciem placówek. Dlatego radna Małgorzata Jantos zawnioskowała o utrzymanie 85% dotacji dla niepublicznych przedszkoli na następna dwa lata. – Jeśli te przedszkola się pozamykają, to gmina będzie mieć na swojej głowie, gdzie te dzieci umieścić – stwierdziła radna.

– Miasto wydaje pieniądze w sposób nie zawsze odpowiedzialny, więc myślę, że oszczędności znajdą się gdzie indziej – podkreśliła.
– Jeśli dotacja zostanie obniżona, będę musiał wrócić do modelu przedszkola niepublicznego, z czego wyszedłem za zachętami zresztą miasta – mówi jeden z dyrektorów.

Radny Łukasz Gibała wystąpił z projektem uchwały utrzymującym 120% dotacji dla publicznych niesamorządowych przedszkoli. W tym przypadku różnica jest taka, że rodzice nie płacą żadnego czesnego, jedynie pokrywają koszty wyżywienia i płacą złotówkę za każdą godzinę powyżej pięciu.

Gibała ostrzega, że przy wzrostach kosztów pracy i kosztach bieżących jest ryzyko, że wiele z nich upadnie. Radny zaproponował, by taki poziom finansowania został utrzymany przez cztery lata.

– Miasto ma za mało swoich przedszkoli, więc to te prywatne realizują zadania. Nie można wylać dziecka z kąpielą, bo będziemy mieć deficyt miejsc, a gmina zostanie oskarżona o niewypełnienie zadań własnych – przestrzegał Łukasza Gibała.

Anna Korfel-Jasińska, wiceprezydent ds. edukacji, tłumaczy, że negatywna opinia prezydenta w sprawie projektów uchwał wynika nie z oceny funkcjonowania placówek niesamorządowych, tylko z ostrożności związanej z przyszłorocznym budżetem. – Nieodpowiedzialnością byłoby mówienie, że nas na to stać, skoro tego nie wiem – stwierdziła.

ZNP przeciwne

Arkadiusz Boroń w imieniu Związku Nauczycielstwa Polskiego nie zgodził się z takimi argumentami. – Jaki interes ma miasto, aby dopłacać te 10% i 20% więcej, niż wynosi podstawa? – dopytywał.

Według związkowca w Krakowie występuje zachwianie proporcji w kwestii prowadzenia placówek przez podmioty prywatne i samorząd. – Za chwilę cała krakowska oświata będzie jedynie dodatkiem do prywatnej – stwierdził Boroń i dodaje, że obniżenie dotacji nie spowoduje, iż placówki zostaną zamknięte, bo to „świetny interes”.

Radna Teodozja Maliszewska nie kryła zdumienia wypowiedzią dotyczącą prywatyzacji krakowskiej oświaty. Według radnej dotowanie niesamorządowych przedszkoli jest na rękę miastu, a to z uwagi na brak kosztów budowy i następnie utrzymania obiektów. Maliszewska uważa również, że niesamorządowe przedszkola „dają” dużo więcej możliwości dzieciom, które tam uczęszczają, niż te samorządowe.

Radna Jantos dodała, że dla budżetu najlepiej byłoby, gdyby wszystkie przedszkola były dotowane w 85% i wtedy miasto na każdym dziecku zaoszczędziłoby 15%. – Ale to rodzice decydują, a nie przedstawiciele związków, gdzie poślą dziecko – mówiła.

Na komisji obecni byli również mieszkańcy Krakowa. – Z uwagi na to, że moje dziecko jest nadwrażliwe, zdecydowałam się posłać je do przedszkola publicznego niesamorządowego, bo nie wyobrażam sobie, jak by funkcjonowało w 25-osobowej grupie. Te zmiany to stres zarówno dla dyrekcji, pracowników i rodziców. Od miesiąca nie mogą spać w nocy, bo przedszkole może zostać zamknięte – powiedziała Elżbieta Blok Fernendez.

Projekty uchwał będą poddane głosowaniu na środowej sesji rady miasta. Podczas dyskusji na pewno część argumentów się powtórzy. Wygląda jednak na to, że radni utworzyli wspólny front dotyczący utrzymania finansowania na tym poziomie. Można wnioskować to jedynie po wystąpieniach i medialnych wypowiedziach, ponieważ nawet komisja edukacji jeszcze nie wyraziła swojego stanowiska. To ma być jasne do środy, najpóźniej do godziny 12.

News will be here