Radosław Sobolewski: Straciliśmy dwa ważne ogniwa

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Alex Mula i David Junca nie pomogą Wiśle w sobotnim meczu z Chojniczanką (początek o godzinie 17:30), a niewykluczone, że ich przerwa potrwa dłużej. – Wejdą za nich zawodnicy, którzy mniej grali i bezwzględnie muszą udowodnić swoją wartość – mówi trener Białej Gwiazdy.

Wisła ma problem z lewą stroną, bo Mula i Junca grają na skrzydle i boku obrony. W meczu z Ruchem Chorzów pierwszy uszkodził mięsień dwugłowy, a drugi mięśnie kulszowo-goleniowe. Klub nie podał nawet orientacyjnego terminu ich powrotu do treningu. Radosław Sobolewski nie zdradza, kto zastąpi kontuzjowanych i czy zmieni ustawienie.

Szansa dla zmienników

– Straciliśmy dwa bardzo ważne ogniwa. Wiemy, jaką jakością dysponują i jaki wpływ mentalny mają na zespół. Pewne elementy przećwiczyliśmy, mamy różne wyjścia, natomiast o strategii nie będę mówił. Wejdą za nich zawodnicy, którzy dotąd mniej grali i bezwzględnie muszą udowodnić swoją wartość – podkreśla szkoleniowiec.

Do treningów z zespołem wrócił Igor Sapała. Środkowy pomocnik w meczu z Odrą Opole (24 lutego) w starciu z rywalem złamał kość strzałkową. Obecnie piłkarz nadrabia zaległości. Alan Uryga jest w treningu biegowym, a Jakub Błaszczykowski w treningu biegowym i indywidualnym na boisku.

Chojniczanka zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale Wisła nie może jej zlekceważyć. Zespół Krzysztofa Brede u siebie potrafił ograć faworytów, a na wyjeździe minimalnie przegrywał i potrafił się postawić. – Po porażce z Ruchem jesteśmy bardzo, bardzo źli. Kolejny mecz jest najlepszą okazją, by pokazać złość i swoją wartość. Zawodnicy zareagowali podobnie jak po Puszczy Niepołomice – zdradza trener klubu z ulicy Reymonta.

Jeżeli przekują to na mecz, to powinno być dobrze. Po porażce w Niepołomicach Wiślacy rozegrali świetną połowę ze Stalą Rzeszów i wygrali spotkanie.

Trener miał tylko jedną prośbę

Między meczami z Ruchem a Chojniczanką zespół postanowił wspólnie spędzić czas poza boiskiem i szatnią. Piłkarze poszli na gokarty. Zdaniem Sobolewskiego sportowiec powinien być skupiony na pracy, jednak musi mieć też czas na odpoczynek, po którym ze zdwojoną siłą wróci do wykonywania obowiązków.

– Niesamowicie się ucieszyłem, że chłopcy wyszli z taką inicjatywą wyjścia i robienia rzeczy niezwiązanych z piłką. Zapytali się trenera, czy mogą. Poprosiłem ich tylko, by się nie pozabijali na tym torze. Bez przymusu spotkała się cała grupa. Niektórzy po raz pierwszy uprawiali taki sport. Było dużo śmiechu i pozytywnych emocji – podkreśla szkoleniowiec.

Będą gotowi na ewentualne baraże

Wisła wciąż ma szansę wywalczyć jedną z dwóch czołowych lokat i bezpośrednio awansować do ekstraklasy. Porażką w Chorzowie skomplikowała sobie jednak sytuację i traci do Niebieskich dwa punkty. Jeżeli nie odrobi ich w sześciu ostatnich meczach, będą ją czekały baraże. Dwa dodatkowe mecze to gwarancje emocji i gry pod presją. Piłkarze już teraz muszą mieć świadomość, że właśnie w takich okolicznościach może się rozstrzygnąć ich przyszłość.

– Od początku szykowaliśmy się na to, że z dużym prawdopodobieństwem będziemy rozgrywać baraże. Postawą na wiosnę otworzyliśmy sobie furtkę do bezpośredniego awansu. Jak trzeba będzie grać dodatkowe mecze, to je zagramy i będziemy musieli zwyciężyć – mówi Sobolewski.

News will be here