Niedawno informowaliśmy o osobie, która od pewnego czasu zajmowała miejską działkę w parku w Czyżynach. Zarówno służby, jak i pomoc społeczna wiedzieli o tym i próbowali interweniować. Mężczyzna odmawiał jednak jakiejkolwiek pomocy, dodatkowo deklarował, że to jego własność.

"Rezydent" parku zaśmieca otoczenie

Być może nie byłoby to większym problemem, gdyby nie fakt, że w miejscu, gdzie przebywa, pojawiło się mnóstwo odpadów. Administracja sąsiedniego osiedla podkreśla, że wielokrotnie interweniowała w urzędzie miasta i informowała o sytuacji straż miejską.

– W przeciągu niemal ostatniego roku zostało wysłanych kilkanaście pism m.in. do: straży miejskiej, straży pożarnej, Zarządu Zieleni Miejskiej i prezydenta miasta. Wszystkie te działania okazują się bezskuteczne. Bierność miasta jest krzywdząca nie tylko dla osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie osoby „zamieszkującej” działkę, ale także dla wszystkich krakowian – informuje Filip Strojniak, przedstawiciel dewelopera realizującego inwestycję nieopodal.

Urząd miasta odpowiadał, że pracownicy społeczni i straż miejska wielokrotnie przychodzili do tego mężczyzny, ale to nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Magistrat podkreślił, że prawo nie pozwala na fizyczne usunięcie kogokolwiek, kto nie łamie prawa, z publicznego parku.

Mężczyzna opuści zajmowany teren

Wygląda jednak na to, że sprawa zostanie rozwiązana. Jak informuje Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, na miejscu trzykrotnie był dzielnicowy, któremu udało się porozmawiać z mężczyzną. Tak jak wcześniej, odmówił propozycji pomocy, jednak tym razem złożył deklarację.

– Stwierdził, że do końca miesiąca wyniesie się. Podkreślił, że przebywa tam okazjonalnie. Najprawdopodobniej ma też posprzątać teren – przekazał nam Piotr Szpiech.