Robert Biedroń: Zamiast kwiatków równe prawa

fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Kandydat na prezydenta był dzisiaj w Krakowie. Na zorganizowanej przy okazji Dnia Kobiet konferencji prasowej, przekonywał, że paniom należy oddać cześć, a zamiast kwiatków dać im równe prawa.

Od piętnastominutowego spóźnienia swoje wystąpienie rozpoczął Robert Biedroń. Stwierdził jednak, że to nie jest jego konferencja, tylko kobiet.

Kandydat na prezydenta skupił się na bohaterkach dnia codziennego. – One nie trafiają na okładki gazet, nie ma ich w głównych wydaniach wiadomości, ale bohaterkami są – stwierdził Biedroń.

Polityk wymienił m.in. nauczycielki, które zarabiają głodowe pensje, a ich „praca to wolontariat”. Wspomniał o opiekunkach, gospodyniach domowych, które po pracy zajmują się rodziną.

Biedroń mówił również o kwestiach związanych z aborcją. Według kandydata na prezydenta kobiety przechodzą piekło i muszą korzystać z nielegalnych i nieludzkich zabiegów, aby móc usunąć niechciane dziecko.

Według Roberta Biedronia, kobiety jednak wiedzą, że w 2020 roku, oprócz obowiązków, mają swoje prawa i nie zawahają się ich użyć. – Ich głos jest słyszany. Jestem dumny z takich bohaterek. Marzę też o Polsce, gdzie kobiety i solidarni z nimi mężczyźni, nie muszą wychodzić na ulice. Pora, aby zamiast kwiatów, dać kobietom równe prawa – podkreślił polityk.

Kto i o czym decyduje

Głos zabrała również Katarzyna Kurzydło, licealistka. – Mamy dość tego, że politycy ustalają, jak mają wyglądać nasze prawa – stwierdziła.

Odnosząc się do słów Szymona Hołownii o tym, że nie wie, jak wygląda sytuacja młodych Polek w kwestii dostępu do pigułek „dzień po”, opowiedziała jak, według niej, jest.

– Jest chore to, że w kraju, gdzie prawo antyaborcyjne jest jednym z najostrzejszych w Europie, dostęp do pigułki jest tak ograniczony. Proces jej zdobycia może być dla młodej kobiety traumą. Musimy często czekać godzinami do lekarza, jesteśmy oceniane, może się też zdarzyć, że spotkamy się z odmową wydania – stwierdziła Kurzydło.

– Wiąże się to z naszym zdrowiem. Nie chcemy, aby politycy, ograniczający nasze prawa, decydowali o naszej edukacji, kariery, przyszłości – dodała.

Wspomniane zostały również nierówności w płacach czy traktowania ofiar przemocy rodzinnej. – Wiele mogą zmienić politycy, ale wolą iść ramę w ramię z biskupami, utrzymywać sojusz tronu z ołtarzem, którego ofiarami w naszym systemie są najczęściej kobiety. Pora to zmienić – podsumował Robert Biedroń.

News will be here