Rozmowa na dzień dobry. Przy zalewie Nowohuckim przydałby się przystanek

Na co dzień jeździ krakowskimi tramwajami jako motorniczy. Dziś dzieli się z nami swoimi propozycjami dotyczącymi sprawności i bezpieczeństwa komunikacji miejskiej.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Na Twoim profilu facebookowym można znaleźć sporo spostrzeżeń dotyczących codziennego funkcjonowania komunikacji miejskiej. Są też edukacyjne grafiki. Jakie zachowania ze strony pasażerów czy innych uczestników ruchu najbardziej utrudniają pracę motorniczego?

Kamil Rodzoś, motorniczy, administrator profilu KMK – Po Szynach. Tramwajem Przez Miasto: Tak, moim priorytetem jest przybliżenie pracy motorniczego i pokazywanie właściwych zachowań, z myślą o bezpieczeństwie w komunikacji. Przykład? Często zwracam uwagę pasażerom na to, by trzymali się uchwytów i poręczy. Bo kiedy podczas awaryjnego hamowania włączają się wszystkie hamulce, jest duże ryzyko, że zrobimy krzywdę sobie i innym.

Na co dzień najbardziej utrudniają nam pracę pasażerowie stojący w drzwiach, blokujący sprawne wsiadanie i wysiadanie. I tacy, którzy dobiegają po sygnale odjazdu. Dzwonek nie oznacza „biegnij, bo jeszcze zdążysz”, tylko „uważaj, bo będę ruszał". Do tego jeszcze piesi, którzy wchodzą wprost pod tramwaj, często na czerwonym świetle – podobnie zresztą jak rowerzyści czy użytkownicy elektrycznych hulajnóg. A jeśli chodzi o kierowców, to głównie blokowanie torowiska, wymuszanie pierwszeństwa i wjeżdżanie na skrzyżowanie, kiedy nie ma możliwości opuszczenia go. W sieci krążą czasem filmiki, na których tramwaj przejeżdża, mimo że auta mają już zielone. Nakręca się nagonka, a nikt nie patrzy na to, że ten tramwaj został wcześniej zablokowany przez samochody i zwyczajnie – zgodnie z przepisami – ma obowiązek zjechać ze skrzyżowania.

Proponujesz też różne usprawnienia w mieście, np. separatory na Piłsudskiego.

Tak, niedawno na stronie umieściłem zdjęcie samochodów które skutecznie blokują tramwaje. Czy tak trudno ustawić się na prawym pasie i – jeśli mamy czerwone – nie stawać na torowisku? Do tego zobowiązuje kierowców kodeks drogowy. Niestety realia mamy zupełnie inne, co przekłada się na opóźnienia. Dlatego jestem gorącym zwolennikiem separatorów. Zdaję sobie sprawę z tego, że powodują pewne utrudnienie na ciasnych ulicach, ale jeśli się czegoś chce, to jest to wykonalne.

Urząd miasta ma inne zdanie. Dostałeś pismo, że na Piłsudskiego na taką zmianę nie pozwala szerokość drogi.

Rozporządzenie ministra dopuszcza różne rozwiązania. Pas ruchu o szerokości 2,75m może być zwężony do 2,5m, jeżeli ma to na celu uspokojenie ruchu.

Przenieśmy się w inną część miasta. Twoim zdaniem potrzebny jest przystanek przy Zalewie Nowohuckim.

Tak, byłby on tymczasowy, ze względu na planowany remont al. Solidarności, i wykonany z płyt, jak przystanek Łagiewniki ZUS czy jeszcze niedawno przystanek Kabel. Mam nadzieję, że taki przystanek ma szansę powstać szybko, bo nie wiadomo, kiedy przebudowa al. Solidarności stanie się faktem, a przecież wcześniej musi zostać jeszcze przebudowane torowisko na ul. Ptaszyckiego. To odległe terminy, więc jest o co walczyć. Codziennie do szkoły jeździ wielu młodych ludzi, są też mieszkańcy najbliższych okolic zalewu. A najbliższy obecnie przystanek to Struga, pół kilometra od zalewu. Tę odległość można zmniejszyć do 90 metrów. Lepiej, prawda? Mogliby też z tego skorzystać wszyscy, którzy latem przyjeżdżają tu odpocząć. Sam pochodzę z Nowej Huty i często z rodzicami chodziłem nad zalew. Tramwaj byłby dobrą alternatywą dla samochodu i dawał krótszy czas przejazdu niż autobus, który rano i po południu stoi w korku. Z ronda Hipokratesa pod zalew tramwajem dojedziemy w 10minut, wydzielonym torowiskiem. Autobusem w godzinach szczytu zajmuje to czasem 20-30 minut.

Co jeszcze zmieniłbyś w mieście?

Myślę, że na placu Bohaterów Getta powinny powstać barierki, które uniemożliwią pieszym przechodzenie przez torowisko. Często wychodzą tam zza pojazdu, a co najgorsze, przeciskają się między stojącymi tramwajami. Uważam, że lepiej w ten sposób zapobiegać tragedii, niż zrobić to później, kiedy już coś złego się stanie.

Czekasz na dostawę nowych tramwajów? Wygląda mi na to, że jesteś fanem starych „stopiątek”.

Tak, chyba każdy czeka! Na pewno komfort pracy i podróży się poprawi – tramwaje będą niskopodłogowe, klimatyzowane… Stopiątkami jeżdżę stosunkowo krótko, od około roku, ale to jest pojazd, który uczy motorniczego pokory, a pasażera uwagi. Drzwi nie mają fotokomórki, motorniczy musi bardziej patrzeć w lusterka. To po prostu typ taboru, który odwdzięcza się motorniczemu dobrą współpracą  w zamian za umiejętną i delikatną jazdę. Może i jest prymitywny ze względu na swój wiek, ale jednak wolę czuć pojazd i mieć pewność, że to ja nad nim panuję, a nie komputer. Choć ten drugi czasem pomaga.