Rozmowa na dzień dobry. Szef małopolskiego pogotowia lotniczego: W lecie mamy więcej wypadków niż zimą

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w ciągu roku wykonuje ok. 800 misji.

Jak często pracownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego są dysponowani do akcji?

Marek Maślanka, dyrektor Regionu Południowego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego: Ciężko precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Musimy rozróżnić dwa sezony. Jeden to letni, kiedy potrafimy wykonać od pięciu do siedmiu lotów, a drugi to zimowy – wtedy mamy mniej pracy. Przekłada się to na ok. 800 misji w ciągu roku.

Zazwyczaj pogotowie jest wzywane do wypadków komunikacyjnych?

W zdecydowanej większości tak. Sezon letni jest okresem, kiedy urazów jest zdecydowanie więcej. Mamy wtedy do czynienia nie tylko z wypadkami komunikacyjnymi, ale rolniczymi, zdarzeniami na terenie zakładów pracy czy w górach. Krakowska baza jest jednym z czterech ośrodków w Polsce, które funkcjonują całą dobę.

Kto państwa wzywa do podjęcia akcji ratunkowej?

Lotnicze zespoły pogotowia ratunkowego mogą być wzywane przez dyspozytorów medycznych z Krakowa lub Tarnowa. Dokonywać mogą tego również pracownicy dyspozytorni z sąsiednich województw, takich jak np. województwo śląskie czy świętokrzyskie. I często mamy do czynienia z wezwaniami z innych regionów. Jesteśmy dysponowani wtedy, kiedy pacjent może odnieść korzyść, będziemy szybciej niż naziemny zespół ratownictwa medycznego lub szybciej przetransportujemy pacjenta do odpowiedniego szpitala.

Kiedy ostatnio mieli państwo do czynienia ze skomplikowaną akcją? Czy było to może podczas porażenia osób na Giewoncie?

Takie akcje, oczywiście nie o tej skali, ale zdarzenia masowe pojawiają się w naszej pracy relatywnie często. Zazwyczaj do zdarzeń z większą liczbą poszkodowanych są dysponowane śmigłowce. Rzeczywiście sierpniowa akacja po porażeniu piorunami była jedną z większych w ostatnim czasie. Tam było zaangażowanych pięć naszych zespołów. Zrealizowaliśmy to, do czego się szkolimy.

Co jest takiego najtrudniejszego w codziennej pracy?

Gdybyśmy zapytali naszych pilotów, to wskazaliby zapewne na jedną rzecz: lądowanie do każdego zdarzenia jest jedną wielką zagadką. Teren jest nieznany i warunki pogodowe również mogą być różne.

News will be here