Ruszyła naprawa sektora zniszczonego przez pseudokibiców Cracovii

Sektor kibiców Cracovii, derby 2019 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W poniedziałek rozpoczęła się naprawa tego, co 17 marca zniszczyła część kibiców gości podczas meczu Wisły z Cracovią.

Straty na trybunie gości i pod nią (sektory G4 i G5) zostały oszacowane na 52 tysiące złotych. Choć zniszczenia są mniejsze niż po derbach z 2016 roku, potrzeba kilku dni, by naprawić szkody.

Koszty wzięła na siebie Cracovia. Trzy dni po meczu klub poinformował, że dołoży wszelkich starań, by prace zostały ukończone do 31 marca. Tego dnia Wisła podejmuje Legię Warszawa, której kibice mają zakaz stadionowy. Biała Gwiazda chętnie udostępni te miejsca swoim kibicom, którzy chętnie zobaczą spotkanie z mistrzem Polski.

Operator stadionu, Zarząd Infrastruktury Sportowej szanse na zakończenie prac do niedzieli ocenia na 99 procent.

– Po meczu szacowaliśmy szkody i zamawiane były potrzebne elementy, takie jak wyrwane krzesełka czy kaloryfer, którym próbowano sforsować pleksi odgradzające sektory G4 i G5. Od poniedziałku firma rozpoczęła zaplanowane prace – informuje Zbigniew Przygoda z ZIS-u.

Wiadomo już, że nie wszystko będzie gotowe przed niedzielnym meczem. – Na przykład wypalone od rac schody zostaną naprawione w innym terminie, bo miejscowe braki antypoślizogwej masy żywicznej nie przeszkodzą w udostępnieniu trybuny dla widzów. Zniszczone ściany zostaną wyczyszczone, ale malowanie planujemy za jakiś czas. Wciąż są zbyt duże różnice temperatur i byłby problem z wyschnięciem farby – tłumaczy Przygoda.

Kary dla obu klubów

W zdemolowanych łazienkach, oprócz powyrywanych elementów wyposażenia, znaleziono również wiele metrów bandaży. Pseudokibice użyli ich do przemycenia materiałów pirotechnicznych, ukrywając między ciałem a bandażem race i petardy.

Naprawa sektora gości to nie jedyne koszty, jakie po derbach poniesie Cracovia. Komisja Ligi nałożyła na Pasy 30 tysięcy złotych grzywny i zakaz udziału zorganizowanej grupy kibiców w dwóch kolejnych meczach na stadionie przy ulicy Reymonta.

Wisła musi zapłacić 20 tysięcy złotych. Grozi jej również zamknięcie trybuny C, jeżeli w ciągu roku dojdzie na niej do ekscesów. Podczas derbów pseudokibice rzucali przedmioty na boisko i wznosili obraźliwe hasła. Chodzi przede wszystkim o śpiewanie „Żydy palą się”. Wśród skandujących stał Jarosław Królewski, wiceprzewodniczący rady nadzorczej, który odwiedził trybunę. Oczywiście nie śpiewał tej piosenki i po meczu stanowczo zaznaczył, że nie popiera zachowania części osób tam przebywających, a Wisła nie jest i nie była antysemickim klubem.

Wisła potępiła zachowanie części kibiców, nazywając je „niedopuszczalnym, nagannym i nieprzemyślanym”. Klub zapowiedział edukację fanów i obiecał wpłacić 50 tysięcy złotych dla Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.

News will be here