Rycerze wiosny, czyli świrusy z Nowej Huty

fot. Garbarnia Kraków

Po rundzie jesiennej wielu przypisało już Hutnikowi spadek do III ligi. Trener Szymon Szydełko sprawił, że wiosna 2021 może być przy Ptaszyckiego weselsza od poprzedniej.

Dlaczego może być weselej, niż 20 maja 2020, kiedy Polski Związek Piłki Nożnej definitywnie postanowił, że po nierozegranym do końca sezonie i walce na kruczki prawne awans należy się Hutnikowi i Motorowi Lublin?

– Na pewno lepiej smakowałby awans na boisku – z radością po meczu – niż ten postanowiony w gabinetach – mówił nam prezes Artur Trębacz.

Historii się nie cofnie, ale można pisać nową. Za kilka tygodni w Nowej Hucie mogą świętować na murawie coś równie pięknego – utrzymanie, na które po jesieni wielu nie postawiłoby złotówki. Na boisku, nie w związkowych gabinetach. Dzięki wylanym litrom potu, bez analizowania regulaminów i szukania interpretacji na swoją korzyść.

Światło w tunelu

Z zasłużonym dla klubu Leszkiem Janiczakiem, bez którego nie byłoby dwóch awansów z IV do II ligi, drużyna była wśród trzech najgorszych trzech stawce, które po sezonie mają się pożegnać z poziomem centralnym. Beniaminek zakończył jesień z zaledwie 13 punktami i średnią 0,76 na spotkanie. Nic dziwnego, skoro tracił prawie 2,5 gola na mecz. Do tego zespół był kadrowo słabszy od tego, który wywalczył awans, i większość jesiennych spotkań rozgrywał na wyjazdach - miasto nie zdążyło na start rozgrywek przygotować stadionu do wymogów licencyjnych wyższej klasy.

W długiej przerwie zimowej nie ściągnięto wagonu nowych piłkarzy, bo trudno o takie zakupy z najskromniejszym budżetem w stawce. Kluczowa dla pojawienia się najpierw światełka, a teraz wyraźnego światła w tunelu, była decyzja o zatrudnienia trenera Szymona Szydełki. Kilka mądrych wzmocnień i zmiana organizacji gry przyniosły szybkie i dobre efekty. W 17 meczach w rundzie jesiennej Hutnik wywalczył 13 z 51 możliwych do zdobycia punktów. Na wiosnę 20 z 33. Na dziewięć kolejek przed końcem ma 33 „oczka” i – co najważniejsze – o osiem więcej od najlepszego zespołu strefy spadkowej.

Wciąż musi oglądać się za siebie, ale pętla na szyi zrobiła się dużo luźniejsza.

Tabela II ligi po rundzie jesiennej (źródło: 90minut.pl)
Tabela II ligi po rundzie jesiennej (źródło: 90minut.pl)


Tabela II ligi w 2021 roku (źródło 90minut.pl)
Tabela II ligi w 2021 roku (źródło 90minut.pl)

– Brawa dla moich świrusów. To zespół, który ma duszę. To ludzie, którzy pasują do Hutnika, do Dumy Nowej Huty. Trzecie zwycięstwo z rzędu to zasługa nastawienia szatni, bo oni są głodni kolejnych zwycięstw – mówił Szydełko po wygranych derbach z Garbarnią.

Leszczyński broni karne

Hutnik pokazał charakter już w pierwszym meczu w tym roku. Na boisku zmierzającego do I ligi GKS-u Katowice prowadził 1:0 i grał w osłabieniu przez prawie całą druga połowę. W 10 na 11 nie tylko utrzymał wynik, ale podwyższył w końcówce na 2:0.

Wiosną nie wszystko układa się idealnie. Przy Ptaszyckiego żałują domowej porażki 1:3 ze Zniczem Pruszów, czyli jednym z rywali o byt. Hutnik mierzy się też z przeciwnościami losu. 17 marca poważnej kontuzji szczęki nabawił się bramkarz Dawid Smug i trzeba było szukać zawodnika na jego poziomie. Nie było go w klubie, więc sięgnięto go z rezerw Podbeskidzia Bielsko-Biała. Tam grał Arkadiusz Leszczyński, który przez wiele lat reprezentował Hutnika. Pomógł trener Rafał Skórski, ktory opuścił Suche Stawy, by ratować ekstraklasę dla Podbeskidzia, ale nie zapomniał o ważnym dla niego klubie.

22-letni Leszczyński szybko wrócił do Krakowa i z marszu zaczął pomagać drużynie Szydełki. W siedmiu meczach, w których grał, sędziowie podyktowali przeciwko Hutnikowi pięć rzutów karnych. Ze Zniczem i Błękitnymi Stargard rywale przechytrzyli bramkarza. W dwóch ostatnich było inaczej. W sobotę Leszczyński obronił „jedenastkę” w derbach, gdy gospodarze prowadzili 1:0. Tydzień wcześniej, przy takim samym wyniku, zatrzymał uderzenie zawodnika Skry Częstochowa.

– Jest kilka osób, które przyczyniają się do tego, że wiem, gdzie przeciwnik może uderzyć. Dwa obronione karne na tyle prób to dobry wynik – mówi Leszczyński.

Utrzymamy dwie drużyny w II lidze?

Derby nie były meczem, w którym można było podziwiać efektowne zagrania. Panował chaos, w którym lepiej odnaleźli się gospodarze. – Cieszę się, że zespół jest w stanie poświęcić piękno dla wyniku. Byliśmy bardzo pragmatyczni – cieszy się Szydełko.

Hutnik ma 33 punkty. Garbarnia o pięć więcej i – co ważne – dwa zaległe spotkania. Jak tak dalej pójdzie, w nowym sezonie znów będziemy mieć dwóch przedstawicieli w II lidze.

Kolejne szanse na trzy punkty już w środe. O godzinie 15 Hutnik powalczy na wyjeździe z rezerwami Śląska Wrocław, a o 17 Garbarnia podejmie GKS Katowice.