Rynek pracy zwolnił, ale nie w Krakowie

fot. pixabay.com

W czerwcu na 50 największych polskich portalach rekrutacyjnych pracodawcy opublikowali 288,4 tys. nowych ofert pracy – to spadek o 8 proc. względem ubiegłego roku. W Krakowie opublikowano jednak 4 proc. więcej ogłoszeń o pracę. W stolicy Małopolski przypada też najwięcej ofert pracy na 1000 mieszkańców.

Firma Grant Thornton opublikowała dane dotyczące liczby ogłoszeń o pracę za kolejny miesiąc, według którego nastąpiło zahamowanie na polskim rynku pracy. W porównaniu do czerwca 2021 roku zanotowano spadek o 8 proc. w liczbie nowych ofert pracy publikowanych przez pracodawców.

– To już drugi miesiąc z rzędu, w którym liczba nowych ogłoszeń jest niższa niż w analogicznym miesiącu rok temu. Aktualny spadek dynamiki rocznej jest na razie stosunkowo niewielki, w dodatku w porównywanym okresie – zarówno w maju, jak i w czerwcu 2021 roku – ofert pracy było rekordowo dużo, dlatego ciężko jednoznacznie prognozować długotrwały trend hamowania rynku pracy w Polsce. Nie ulega jednak wątpliwości, że okres rekordowego tworzenia nowych miejsc pracy w Polsce jest już zakończony – komentują autorzy raportu.

Kraków na wygranej pozycji

Mimo że w ogóle ofert pracy na rynku jest mniej o ponad 23 tys. względem 2021 roku, to w Krakowie liczba ofert pracy rośnie. W czerwcu pod Wawelem pracodawcy opublikowali 18,2 tys. ogłoszeń, co stanowi wzrost o 4 proc. Więcej nowych ofert pracy pojawiło się tylko w Warszawie – niemal 40 tys.

Kraków przoduje też jako miasto, w którym znajdziemy najwięcej ogłoszeń o pracę przypadających na 1000 mieszkańców. Wg raportu Grant Thornton, stolica Małopolski wyprzeda pod tym względem nawet Warszawę. W czerwcu w przeliczeniu na 1000 mieszkańców miasta średnio przypadało 23,3 ofert pracy. Warszawa była tuż za Krakowem – 22,3 ofert pracy, a najgorzej wypadł Poznań – 5,4 ofert na każdy tysiąc mieszkańców.

– Czerwcowy wynik naszego badania na pewno nie jest taki, do jakiego przyzwyczaiło nas ostatnie półtora roku. Czas rekordów mamy za sobą, a spadki liczby ogłoszeń o pracę są już wyraźne i pewnie w kolejnych miesiącach będą się pogłębiać, bo wysoka inflacja, wysokie stopy procentowe i rosnące żądania płacowe będą utrudniać pracodawcom tworzenie miejsc pracy. Bądźmy dobrej myśli – pewne spowolnienie na rynku pracy się zaczęło, ale do kryzysu nam bardzo daleko – komentuje Monika Smulewicz z Grant Thornton.

– Coś na polskim rynku rekrutacyjnym zaczęło zgrzytać i po okresie rekordowych wyników przyszedł czas ochłodzenia. Nadal są zawody, w których ofert pracy przybywa, ale w skali całego kraju raczej zarysowuje się trend spadkowy. Nasze dane pokazują – przynajmniej na razie – raczej obraz lekkiego hamowania lub miękkiego lądowania niż jakiegoś poważnego kryzysu na rynku pracy – dodaje Maciej Michalewski, prezes firmy Element, partnera technologicznego badania Grant Thornton.