W dzisiejszym spotkaniu Lecha z Cracovią (pierwszy gwizdek o godzinie 17:30) faworytem będą gospodarze, którzy nie są pewni zakończenia sezonu na podium.
– Dla kibiców w Poznaniu to kluczowa rzecz. Na mecz z nami rywale rzucą wszystkie siły, bo potem czeka ich wyjazd do Częstochowy. Ale to nie jest nasz problem. My potrafimy grać z faworytami, przy pełnych trybunach, dobrej atmosferze. Chcielibyśmy się dobrze zaprezentować, jednak musimy się wznieść na wyższy poziom – mówi Jacek Zieliński, trener Cracovii.
Lech często przegrywa u siebie
Pasy pojechały do stolicy Wielkopolski po rozczarowującym remisem z Miedzią Legnica. Siódmy zespół ekstraklasy wiele rzeczy robił źle. By liczyć na zdobycz punktową z Lechem, w sobotę musi zagrać dużo lepiej. – Miedź jest ostatnia, ale zabrała Legii marzenia o mistrzostwie – przypomina szkoleniowiec. – Zabrała też punkty Lechowi po wyrównany meczu. Postrzegamy ją jak zespół z dołu tabeli, a nie przez to jak gra. My oczywiście mamy problem z atakiem pozycyjnym, gdy rywal ustawi się w dziewięciu przed własnym polem karnym. Brakuje nam cierpliwości w kruszeniu tego muru, chłodnej głowy i typowego snajpera, który przechyliłby szalę na naszą korzyść – uważa.
Jewhen Konoplianka, który strzelił wyrównującego gola w spotkaniu z Miedzią, spodziewa się w sobotę zdecydowanie trudniejszego spotkania. Stadion przy ulicy Bułgarskiej nie jest jednak twierdzą nie do zdobycia, bo Lech przegrał na nim już sześć ligowych meczów. Dwa razy więcej niż Cracovia przy Kałuży. – Musimy jednak patrzeć na naszą grę i przygotować się taktycznie, ustalić, co chcemy zagrać. Jeśli myśli się tylko o bronieniu, to lepiej w ogóle nie jechać do Poznania – uważa Ukrainiec.