Smoki zaczęły od porażki. Twardy bój na początek ekstraligi

fot. materiały prasowe
W 1. kolejce ekstraligi rugby Juvenia Kraków uległa na wyjeździe warszawskiej Skrze 12:28 (7:7). Smoki zaskoczyły jednak rywali twardą, agresywną obroną i efektownymi, penetracyjnymi akcjami ofensywnymi. W drugiej połowie zdarzyło im się jednak kilka błędów, które gospodarze bezwzględnie wykorzystali, kończąc starcie z punktem bonusowym na koncie.
Na starcie nowego sezonu, Skra Warszawa wydawała się zdecydowanym faworytem pojedynku z Juvenią. Brązowi medaliści wzmocnili się kilkoma cennymi zawodnikami, ale to właśnie brak zgrania i zrozumienia w zespole odegrał w ich przypadku kluczową rolę. Gospodarze gubili się i popełniali błędy pod dużą presją krakowian, którzy w 5. minucie otworzyli wynik. Po świetnej akcji zespołowej, pomiędzy dwóch obrońców wbiegł Riaan van Zyl i podał do Rafała Lewickiego, który wykończył atak przy chorągiewce. Po podwyższeniu Juvenia prowadziła 7:0, ale Skra wkrótce odrobiła straty, punktując po maulu autowym. To jednak Smoki do końca pierwszej połowy były stroną dominującą. Lepiej radziły sobie w młynach dyktowanych, autach, a także stwarzały większe zagrożenie w grze otwartej. Niestety te akcje nie przyniosły efektów w postaci zdobyczy punktowej i do przerwy na warszawskim Bemowie mieliśmy remis 7:7.

Trener Juvenii: Zawodnicy mogli schodzić z murawy z wysoko podniesionymi głowami

W drugiej połowie Skra zaczęła lepiej wykorzystywać swoje atuty, choć wciąż daleko jej było do płynności rozegrania. Dwa karne wykorzystane przez Paula Waltersa dały jej prowadzenie 13:7. Na około kwadrans przed końcem meczu, gospodarze wykorzystali dwie okazje do zdobycia przyłożenia i odskoczyli na 23:7. Smoki nie zamierzały się poddawać. Na pole punktowe, po serii świetnych podań na kontakcie wpadł debiutujący w barwach Juvenii Peter Diergaardt. Rian van Zyl niestety nie podwyższył, za to Skra w ostatnich minutach dołożyła czwarte przyłożenie, ustalając wynik na 28:12.

- Uważam, że nasza drużyna zagrała naprawdę dobrze. Postawa chłopaków w obronie była doskonała i mogą być z tego dumni. Przez 70 procent czasu byliśmy w grze o zwycięstwo i sprawiliśmy, że Skra była pod presją. Zatrzymało nas kilka drobnych urazów, niewykorzystane okazje oraz detale nad którymi musimy popracować, jak choćby auty obronne. Myślę jednak, że zawodnicy mogli schodzić z murawy z wysoko podniesionymi głowami, bo wynik nie oddaje tego, jak zacięte było to spotkanie – powiedział trener Juvenii Aaron Painter.

Kolejny mecz Juvenia Kraków rozegra już za tydzień na własnym boisku przeciwko Lechii Gdańsk. Spotkanie zaplanowano na niedzielę 28 sierpnia o godzinie 15.

Skra Warszawa – Juvenia Kraków 28:12 (7:7)

Punkty: Paul Walters 8, Sebastian Kostałkowski 5, Michał Mirosz 5, Violeti Kolo 5, Łukasz Ślusarczyk – Rafał Lewicki 5, Peter Diergaardt 5, Riaan van Zyl 2
News will be here