Spektakl jest oparty o „Burzę” Williama Szekspira. Justyna Łagowska, reżyserka spektaklu wyjawiła, że chciała przygotować sztukę stanowiącą swojego rodzaju przedakcję do dzieła wybitnego dramaturga. Dowiemy się, co mogło się wydarzyć, zanim na wyspie pojawił się Prospero i co się stało, gdy ten przybył z Mirandą.

Spektakl odbierany wszystkimi zmysłami

Jako że aktorami są też osoby niedowidzące i niewidzące, spektakl został stworzony tak, by przede wszystkim nie był odbierany wzrokiem. Sztuka pełna jest słów, dźwięków, zapachów i odczuć. Wzrok widza nie jest oczywiście wyłączony całkowicie, jednak przyciemnione światła nieco go „wyciszają”.

– Chodziło mi o to, by ten spektakl był odbierany zmysłami, które są wykorzystywane przez osoby niedowidzące i niewidzące do poznawania świata – wyjaśniła Łagowska.

Od warsztatów do spektaklu

Wszystko zaczęło się od warsztatów dla osób niedowidzących i niewidzących. Prace trwały dwa lata. Reżyserka zauważyła, że uczestnicy najlepiej czują się i otwierają się w ćwiczeniach przy stole. Tak powstał pomysł, by bezpieczną wyspą tytułowych rozbitków był w spektaklu okrągły stół.

W trakcie warsztatów aktorzy-amatorzy sami wymyślali swoich bohaterów, których musieli potem rozwinąć. Wykonywali też niektóre elementy scenografii. Co ciekawe, nikt z uczestników nie przypuszczał, że warsztaty zakończą się wystąpieniem w teatrze.

– Każdy musiał wymyślić postać drugiej osobie i tak zostałem konikiem morskim – wyjaśnił Maciej Ozga, uczestnik spektaklu. – Ale sprawia mi to dużą przyjemność. Odnajduję się w tej roli – dodał.

Całkiem na poważnie

Spektakl został przygotowany z pomocą teatralnych specjalistów. Michał Pabian pomógł opracować dramaturgię, a muzykę uczestnicy stworzyli wspólnie z Karolem Nepelskim. Nad ruchem scenicznym uczestników pracował Maćko Prusak. W sztuce zagrają też zawodowi aktorzy: Kajetan Wolniweicz, Maciej Namysło i Maja Pankiewicz.

– Dzięki warsztatom mogłam poznać od środka teatr, który tak bardzo kocham – powiedziała Teresa Urbańska, jedna z uczestniczek spektaklu. – Pracowaliśmy z całym gronem niezwykle empatycznych osób, które bardzo nas wspierają – podsumowała.