Strażnicy uratowali 40-latka przed śmiercią na przystanku

fot. SMMK

Krakowscy strażnicy dostali zgłoszenie o nieprzytomnym, prawodpodobnie pijanym mężczyźnie, leżącym na przystanku. Gdy przyjechali na miejsce, rozpoczęła się walka o jego życie.

Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, zauważyli, że nieprzytomny ma duże problemy z oddychaniem – charczał i nie reagował na żadne bodźce.

– Nie pomogło ani ułożenie go w pozycji bocznej bezpiecznej, ani udrożnienie dróg oddechowych. Co gorsza, po chwili… oddech zaczął zanikać, aż w końcu zupełnie ustał – informuje Edyta Ćwiklik, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.

Strażnicy rozpoczęli reanimację. – Po upływie kilku minut zaczął samodzielnie oddychać, a dzięki temu ponownie można go było ułożyć w bezpiecznej pozycji – mówi Ćwiklik.

Ostatecznie na miejsce przejechali ratownicy medyczni i zabrali nieprzytomnego, ale oddychającego mężczyznę do szpitala.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Bieńczyce