Każdego roku, 21 listopada, w rocznicę ślubu Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, przed Rydlówką odbywa się osadzanie chochoła, czyli okrywanie krzaka róży słomą.

Wydarzenie stało się dla Stanisława Wyspiańskiego inspiracją do napisania dramatu „Wesele”.

Tradycja musi trwać

Z powodu pandemii uroczystość osadzania chochoła odbyła się bez udziału publiczności. Muzeum Krakowa postanowiło przenieść je do wirtualnej sfery.

– Najważniejsze jest to, że niezależnie od okoliczności przyrody, a te w tym roku są wyjątkowe, chochoła osadzamy. Wcześniej harcował Lajkonik, będą też szopki krakowskie, ponieważ obrzędowy rok Krakowa, rytuały i tradycje są siła każdej lokalnej społeczności. W przypadku Krakowa to się sprawdza w sposób szczególnie mocny. Ich nie można zaniedbać. W przypadku epidemii mają charakter szczególny, bo obowiązują maseczki, dystans, minimalna liczba uczestników. Ale muszą trwać – zaznacza Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Krakowa.

Najdziwniejszy „chochoł”

Aby mieszkańcy mogli i w tym roku uczestniczyć – chociażby online – w uroczystości, muzealnicy stworzyli film ukazujący przebieg tegorocznej uroczystości. W chwili osadzania chochoła, z Wieży Ratuszowej na Rynku Głównym rozległ się dźwięk dzwonu Bolesław.

Prof. Jan Rydel podczas powitania gości nie krył, że to najdziwniejszy „chochoł”, w jakim brał udział.

– Zwykle przychodziła grupa 100 lub więcej mieszkańców Bronowic. Dziś witam tylko grono „najwierniejszych” – mówił prof. Rydel, przedstawiciel rodziny Rydlów.

– Nie dajmy się ponieść minorowym nastrojom. Przy tej okazji chciałem złożyć życzenia, aby odmieniła się ta niefortunna chwila, ten niefortunny przykry czas. Aby wirusa przeniosło tam gdzie przysłowiowy pieprz rośnie! Abyśmy dokładnie za rok mogli osadzać chochoła, marznąć, ale marznąć wśród ciżby, tak jak to zawsze było do tej pory –  mówił Piotr Szmigielski, przedstawiciel rodziny Rydlów.

Tradycja osadzania chochoła została zapoczątkowana 51 lat temu przez prof. Stanisława Waltosia, twórcy pierwszej wystawy w Rydlówce.