Tramwaj do Mistrzejowic. „Celem jest zbudowanie infrastruktury przyjaznej mieszkańcom”

Wizualizacje przygotowane przez firmę Gülermak fot. Gülermak

– Priorytetem dla nas jest, aby minimalizować rozrost infrastruktury drogowej. Nie pojawiają się nowe pasy do jazdy na wprost, a jedynie do relacji skrętnych – w taki sposób rzecznik prasowy ZDMK odniósł się do zarzutów aktywistów w sprawie budowy linii tramwajowej do Mistrzejowic.

We wtorek przedstawiciele 16 organizacji zaprezentowali raport z audytu społecznego projektu nowej linii tramwajowej do Mistrzejowic. Zarzucają urzędnikom oraz partnerowi prywatnemu, że dojdzie do niepotrzebnej rozbudowy układu drogowego, a cała przestrzeń będzie otoczona ekranami akustycznymi. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj:

Trzy kilometry ekranów

Do zarzutów starali odnieś się przedstawiciele Zarządu Dróg Miasta Krakowa (partner publiczny) oraz firmy Gülermak (partner prywatny, którego zadaniem jest wybudowanie nowej linii oraz jej utrzymywanie przez najbliższe 20 lat). – Dla nas celem jest zbudowanie infrastruktury, która będzie efektywna, zgodna z przepisami i przyjazna mieszkańcom – deklarował Michał Pyclik.

Jednym z takich wymogów – według urzędników – jest konieczność ochrony przed hałasem. – Stosujemy nowoczesne rozwiązania techniczne związane z nawierzchnią asfaltową czy cichym torowiskiem, ale też musimy wykonać ekrany akustyczne – mówił Pyclik. Wtórował mu Paweł Motyka, zastępca dyrektora projektu, który podkreślił, że zostały wykonane ponowne analizy natężenia hałasu, aby zminimalizować liczbę, typ oraz wysokość ekranów akustycznych.

Przedstawiciel firmy Gülermak nie był w stanie odpowiedzieć, czy w ramach inwestycji powstaną w sumie trzy kilometry ekranów akustycznych o średniej wysokości ponad pięciu metrów. Stwierdził, że na ulicy Dobrego Pasterza zrezygnowano ze wspólnego pasa dla tramwajów i autobusów, co pozwoli w tym miejscu zasadzić rozchodnik. To w jego ocenie może przyczynić się do zmniejszenia emitowanego hałasu.

Wycinka zieleni pod chodniki i ścieżki

Gabriela Łazarczyk reprezentująca partnera prywatnego przyznała, że ponad 75 procent drzew będzie wyciętych. Zaznaczyła, że w większości są to drzewa o wątpliwym stanie fitosanitarnym. Ok. 50 procent zieleni ma kolidować z ciągami pieszymi oraz ścieżkami rowerowymi, 25 procent z budową torowiska, a jedynie 13 procent musi być wycięte pod drogi, pozostałe 12 procent pójdzie pod topór ze względu na konieczność wykonania instalacji podziemnych.

– Sprawdzaliśmy pojedyncze egzemplarze, aby można było dokonać korekt w projekcie. Przykładem takiego działania jest szpaler 23 drzew przy ulicy Meissnera, które w koncepcji były przeznaczone do usunięcia, ale dzięki temu, że pochyliliśmy się nad każdym z osobna, udało się je ocalić – mówiła.

Szczegółowy projekt budowy linii tramwajowej oraz układu drogowego jeszcze w tym miesiącu ma być zaprezentowany dziennikarzom, a później zostanie udostępniony dla wszystkich na stronie urzędu.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Czerwony
News will be here