Według pierwotnych planów, pętla tramwajowa w Mistrzejowicach miała zostać wybudowana od nowa podczas wakacji. Ten plan szybko okazał się nierealny i teraz mówi się o powrocie tramwajów około połowy listopada.
Pętla Mistrzejowice i prowadzący do niej odcinek torowiska od ronda Piastowskiego zostały wyłączone z ruchu 24 czerwca. Początkowe założenie było takie, by z uciążliwymi dla pasażerów pracami uporać się w ciągu wakacyjnych miesięcy i od września umożliwić powrót tramwajów. Wkrótce potem zaczęły się pojawiać informacje o kolejnych niewybuchach odnajdywanych podczas prac ziemnych i już wówczas było wiadomo, że prace trzeba będzie prowadzić znacznie wolniej, pod nadzorem saperów, co poskutkuje opóźnieniem.
Najpierw wodociąg
Teraz prace są już coraz bardziej zaawansowane – układane są szyny, budowana jest sieć trakcyjna, widać już zarys docelowej, znacznie powiększonej pętli. Pasażerowie jednak jeszcze przez kilka tygodni nie skorzystają tam z komunikacji tramwajowej.
Podczas ostatniej rady budowy przedstawiciele wykonawcy tłumaczyli, że same roboty związane z torowiskiem na nowej pętli powinny się zakończyć na przełomie października i listopada. Jak tłumaczyli, kluczowe jest wcześniejsze dokończenie prac przy sieci wodociągowej i przepięcie z tymczasowego bypassu do docelowej sieci. Jest to konieczne, ponieważ rozbudowywana komora wodociągu przebiega częściowo w miejscu, w którym musi powstać infrastruktura tramwajowa.
Oprócz samych prac potrzebne są też testy związane z torowiskiem i wodociągiem oraz przewidziane procedurami formalności. – Samo przepięcie wodociągów wymaga prób ciśnienia i prób bakteriologicznych. Sam ten etap to ok. 9-10 dni – mówił podczas rady budowy przedstawiciel firmy Gulermak. Firma powołuje się też na opóźnienie spowodowane niedawnymi ulewami.
Zostają autobusy
– Miastu bardzo zależy na tym, żeby tramwaje jak najszybciej mogły zawracać na pętli. Ale musimy pamiętać, że roboty napotkały tam na bardzo dużą ilość materiałów wybuchowych zgromadzonych i to był pierwszy duży problem. Drugi problem to przebudowa sieci wodociągowej i połączenie z tą już istniejącą. Wszyscy się staramy, żeby jak najszybciej można było dojechać do pętli tramwajem – mówił Zbigniew Rapciak, dyrektor kontraktu.
Pasażerów czeka więc jeszcze ponad miesiąc korzystania z komunikacji autobusowej. Miasto nie zdecydowało się na uruchomienie linii zastępczej, polegając na liniach, które już do tej pory kursowały do Mistrzejowic. – Pętla miała być oddana do ponownego użytku końcem wakacji, później początkiem października, teraz okazuje się że nie zostanie oddana początkiem listopada. Mieszkańcy są oburzeni tym, że nie ma komunikacji zastępczej, autobusy są rekordowo opóźnione i przepełnione. Obawiają się też, że termin oddania pętli będzie jeszcze kilkukrotnie odwlekany – komentuje radny dzielnicy Prądnik Czerwony Marcin Borek.
Szybciej, bo przed 1 listopada, tramwaje mają wrócić na inną trasę w nowohuckich dzielnicach, choć jeszcze nie w docelowej wersji. Zgodnie z planem, dojechać będzie można do przystanku Jarzębiny przy ul. Kocmyrzowskiej.