Kolejne przekonujące zwycięstwo odnieśli zawodnicy krakowskiej Wisły. Trener gości przyznał, że to drużyna grająca z polotem, której jego piłkarze, mimo szczerych chęci, nie potrafili zatrzymać.
Zadowolony z Dudy
– Jesteśmy bardzo zadowoleni. Wygraliśmy pewnie i – co najważniejsze – zrobiliśmy kolejny krok. Tym meczem zamykamy pewien etap, bo przed nami spotkania z drużynami, które bezpośredniio walczą o awans. Musimy się do nich optymalnie przygotować i mam nadzieję, że nam się uda. Do tej pory wszystko funkcjonuje, musimy po prostu podtrzymać pewne rzeczy i czekamy z niecierpliwością na kolejne mecze – powiedział po sobotniej wiktorii trener gospodarzy.
Radosław Sobolewski był pytany o Kacpra Dudę, który zaczął w wyjściowym składzie. Młodzieżowiec wywalczył miejsce w pierwszej jedenastce w czasie przygotowań, ale stracił je po drugim meczu rundy w Gdyni, gdy nie zaprezentował się dobrze. – Zagrał poprawnie. Był aktywny, chciał piłkę, a ja bardzo naciskam zwłaszcza na środkowych pomocników, by wychodzili po piłkę, chcieli ją rozgrywać. Oczywiście nie był to jego idealny mecz. Jak każdemu przydarzyły się pewne błędy, bo piłka nożna jest grą błędów. Cieszy mnie postawa Kacpra, który podjął rękawicę. Mam nadzieję, że jego rywalizcja z Jamesem Igbekeme wyjedzie na dobre – podkreślał Radosław Sobolewsk.
Chcieć nie znaczy móc
Chrobry strzelił przy Reymonta jednego gola, mógł jeszcze powiększyć dorobek, ale przegrał zasłużenie. Jego trener Marek Gołębiewski nie krył, że Wisła była poza zasięgiem. – Widać, że na wiosnę gospodarze są drużyną grającą z polotem. Momentami chcieliśmy się im przeciwstawić, chwilami nasza gra wyglądała dobrze, ale jakość piłkarzy Wisły była na tyle duża, że straciliśmy cztery bramki – podsumował szkoleniowiec.