Trzeci mecz bez gola i trzecia porażka z rzędu Cracovii

fot. Krzysztof Porębski

Cracovia nie sprawiła niespodzianki i nie zdołała pokonać Pogoni Szczecin na jej obiekcie. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 1:0, którzy w przeciwieństwie do krakowian notują świetną serię sześciu zwycięstw. Pasy po raz trzeci z rzędu muszą przełknąć gorycz porażki.

Krakowianie w ubiegłym tygodniu ponieśli wyjazdową porażkę z Wartą Poznań, po której trener Michał Probierz dość nieoczekiwanie podał się do dymisji. W zespole Pasów wiele się działo, ale ostatecznie szkoleniowiec pozostał na stanowisku, lecz wziął kilka dni wolnego. W jego zastępstwie zespół do kolejnego meczu przygotowywał Grzegorz Kurdziel. – Pozytywny aspekt tej całej sytuacji? Byłoby nim zwycięstwo w Szczecinie, a później wygrana w meczu pucharowym z Wartą Poznań – powiedział przed spotkaniem z Pogonią Szczecin trener Kurdziel.

Jednak o zwycięstwo z liderem ekstraklasy łatwo być nie mogło. Gra defensywna Pogoni w tym sezonie zasługuje na wyróżnienie. Zaledwie 8 straconych bramek, w tym tylko 3 na własnym obiekcie, na którym Portowcy jeszcze nie przegrali. Do tego seria pięciu zwycięstw z rzędu nie stawiały Pasów w roli faworyta. Zwłaszcza że w daleką podróż do Szczecina wybrać się nie mogli pauzujący za żółte kartki Sergiu Hanca i Dawid Szymonowicz oraz kontuzjowani Milan Dimun i Radosław Kanach.

Najniższy wymiar kary

Choć do 43 minuty nie padł żaden gol, to nie można mówić, że gra była wyrównana. Szczecinianie byli zdecydowanie bliżej trafienia, a gości ratowało jedynie szczęście i Karol Niemczycki. Bramkarz Pasów w 16. minucie świetnie się zachował w sytuacji sam na sam z Luka Zahoviciem. Kilkadziesiąt sekund później Mariusz Malec ostemplował poprzeczkę. Piłkę nad górnym obramowaniem bramki Cracovii w pierwszej połowie posłał dwukrotnie Sebastian Kowalczyk.

Przyjezdni nie potrafili odpowiedzieć na ataki Portowców, a na domiar złego tuż przed przerwą padł gol dla gospodarzy. Piłka zagrana z lewego skrzydła spadła wprost na głowę Kacpra Smolińskiego, który uderzył po koźle w kierunku bramki, zupełnie myląc Niemczyckiego.

Pogubiona w defensywie Cracovia słono zapłaciła za błędy w obronie, a wymiar kary tuż po przerwie mógł być wyższy. Po raz kolejny Niemczycki dobrze zachował się w bramce i były gracz Pasów – Damian Dąbrowski nie zdołał podwyższyć prowadzenia Pogoni. Gospodarze jednak nie szukali na siłę kolejnego gola. Mądrze rozgrywali piłkę, praktycznie nie popełniając przy tym błędów w defensywie. W 62. minucie Alexander Gorgon uderzał z dystansu, ale Niemczycki nie dał się zaskoczyć.

W ostatnim kwadransie Cracovia częściej gościła pod polem karnym rywala. W 76. minucie niezłe podanie otrzymał Rivaldinho, ale minął się z piłką. Była to najgroźniejsza sytuacja Pasów w całym spotkaniu, w którym podopieczni trenera Probierza oddali zaledwie jeden celny strzał. Tym samym tuż po końcowym gwizdku trzeci mecz bez gola i trzecia porażka z rzędu Cracovii stała się faktem.

Pogoń Szczecin – Cracovia 1:0 (1:0)

Bramka: Smoliński (43.)

Pogoń: Stipica – Bartkowski, Zech, Malec, Mata – Kowalczyk (79. Podstawski), Dąbrowski, Gorgon, Drygas (90. Łasicki) – Smoliński (63. Benedyczak), Zahović (63. Kucharczyk).

Cracovia: Niemczycki – Rapa, Rodin (80. Pik), Marquez, Siplak – Fiolić (46. F. Piszczek), Sadiković, van Amersfoort, Loshaj – Rodrigues de Souza, Alvarez (46. Junior).

Żółte kartki: Kowalczyk, Mata – Thiago.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).