Turnus mija, a ja niczyja. Sanatoryjna operetka nie tylko o miłości

Turnus mija, a ja niczyja - operetka sanatoryjna w Teatrze Słowackiego fot. mat.prasowe Teatru Słowackiego
W piątek na scenie MOS premiera operetki „Turnus mija, a ja niczyja” w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego.

– Będziecie państwo pierwszymi, którzy skosztują leczniczej wody! Łącząc ze sobą Słotwinkę, Józefa, Jana, Stefana, Mieszko, Magdalenę, Wandę i Józefa, stworzyłem eliksir o wyjątkowych właściwościach. Oto żyła złota! Życzę udanego turnusu – tymi słowami zwraca się ze sceny do odwiedzających teatralne sanatorium jeden z bohaterów operetki.

Z wizytą w sanatorium

„Turnus mija, a ja niczyja” - pod takim tytułem Teatr Słowackiego zabiera widzów na małą rekonwalescencję przy dźwiękach operetek. A wszystko dzieje się  w Sanatorium Uzdrowiskowym i Pijalni Wód im. prof. dra Józefa Dietla. Grupa inwestorów przybyłych do ośrodka zastanawia się, w co warto zainwestować: w turystykę zdrowotną czy w wody lecznicze. W podjęciu decyzji zapewne pomoże  Józef Dietl i jego tajemniczy napój.

– Operetka, ta lekko zapyziała muzyczna formuła idealnie pasuje do tematyki sanatorium – śmieje się reżyser spektaklu, Cezary Tomaszewski. – Co prawda nie wiem, jak naprawdę jest w sanatorium, ale razem z obsadą fantazjujemy na ten temat. Dwie części spektaklu zamykają cykl życiowy. Mamy tu zarówno nasadzoną powagę młodości, jak i rozwiązłą, otwartą na nowe wrażenia dojrzałość – dodaje Tomaszewski.

Moc muzyki

W ciągu całego przedstawienia zabrzmi 17 utworów. – Będą to utwory, które większość z nas zna, ale nie będą to wyłącznie operetki. Na liście, oprócz m.in. piosenek Brunetki, blondynki czy Dziewczęta z Barcelony, publiczność posłucha utworów nie należących do kanonu operetkowego – zdradza Tomaszewski.

I tak w towarzystwie frywolnych melodii usłyszymy kompozycje Jana Sebastiana Bacha, Richarda Wagnera czy Giuseppe Verdiego.

– Jak widać, jest zróżnicowanie i dużo się dzieje. Nasza fantazja o sanatorium nie jest wyłącznie komediowa czy tragiczna, ale przez cały czas pulsuje pomiędzy zmysłowością, trywialnością i powagą – przyznaje reżyser.

Na scenie zobaczymy Lidię Bogaczównę, Katarzynę Zawiślak-Dolny, Agnieszkę Kościelniak, Polę Błasik, Karola Kubasiewicza, Daniela Malchara, Antoniego Milanceja i Rafała Szumerę.

Premiera przedstawienia „Turnus mija, a ja niczyja” już w piątek na Scenie MOS. Spektakl można zobaczyć również w weekend oraz najbliższy wtorek i środę.