Uważaj na podstrefę, bo kara cię nie ominie

fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Od czasów zmian w krakowskim obszarze płatnego parkowania pojawił się problem z podstrefami. Kierowcy, którzy niepoprawnie ustalą w aplikacji mobilnej obszar, w którym się znajdą, bez względu na to, czy opłacili postój, zapłacą karę.

Zmian w prawie chciał radny Łukasz Wantuch. W rozmowie z nami twierdził, że absurdem jest karanie kierowców opłatą dodatkową w wysokości 150 złotych za to, że zapłacili np. 6 zł, a nie 5 zł za godzinę postoju.

Urzędnicy jednak nie zamierzają poprawiać zapisów uchwały, bo w ich przekonaniu wszystko jest w porządku. Wiceprezydent Andrzej Kulig w odpowiedzi na interpelację radnego, twierdzi, że problem z opłatami dodatkowymi w strefie, nie jest problemem systemowym.

Jeśli chodzi o parkometry, to nie ma możliwości zapłacenie więcej lub mniej, bo są one zaprogramowane tak, by opłata za godzinę była zgodna z daną podstrefą. Natomiast jeśli chodzi o aplikację mobilne, to zdaniem Kuliga, ich interfejs został poprawiony.

Kierowcy też nie muszą płacić za czas, gdy przemieszczają się między strefami. O to dba system „Start-stop” w poszczególnych aplikacjach.

– Wprowadzenie zmian, o które proponuje pan radny, nie jest planowane – odpowiada Andrzej Kulig. Zastępca Jacka Majchrowskiego uważa, że taka zmiana, czyli odstąpienie od karania za opłacenie droższej strefy, podważyłoby uniwersalność uchwały o OPP.



Miasto-oszust

Łukasz Wantuch jest zaskoczony oporem urzędników. Jego zdaniem sytuacje, gdy mieszkaniec albo turysta opłacą postój, ale pomylą się i zostaną ukarani, może negatywnie wpłynąć na wizerunek miasta.

– Pompujemy miliony złotych w reklamę i marketing, aby nasze miasto było pozytywnie odbierane. A wystarczy jedna taka sytuacja opisana w mediach społecznościowych i kilkadziesiąt tysięcy osób może nas odebrać jako miasto oszustów – stwierdza radny.

Zdaniem Wantucha, należy mimo wszystko zmienić uchwałę, dodając jedną linijkę tekstu. – I niech to oceni wojewoda. Jeśli stwierdzi, że jest niezgodne z prawem, to ok. To naprawdę sprawa techniczna do załatwienia w 30 sekund. Nie rozumiem tego oporu dyrektora Łukasza Franka, który twierdzi, że to żaden problem – dodaje.