Liczba stwierdzonych przypadków koronawirusa w naszym regionie osiągnęła dziś liczbę 209 przypadków. Jak dotąd, służby nie informują o pacjentach, u których ustąpiły objawy.
Pierwsze informacje o „ozdrowieńcach” w innych województwach pojawiły się już dwa tygodnie temu. Co istotne, służby odpowiedzialne za walkę z wirusem podkreślają, że termin ten nie oznacza wyleczenia z choroby, a jedynie ustąpienie objawów, co często jest mylone i prowadzi do nieporozumień. Taka osoba, choć czuje się już dobrze, wciąż może zarażać innych. Określenie jest na tyle nieprecyzyjne, że z punktu widzenia statystyk epidemii istotne jest dopiero potwierdzone testami stwierdzenie wyleczenia z choroby.
Dwa testy
Za osobę wyleczoną WHO uważa dopiero taką, u której dwa testy wypadną negatywnie. Tak było z „pacjentem zero”, który po 19 dniach spędzonych w szpitalu w Zielonej Górze 20 marca opuścił szpital.
Samo opuszczenie szpitala nie musi być jeszcze równoznaczne z wyleczeniem. Potwierdza to przypadek posła z Małopolski, Edwarda Siarki. Podhalański parlamentarzysta czuł się już na tyle dobrze, że lekarze podjęli decyzję o przeniesieniu go z oddziału szpitalnego do izolacji domowej. Formalnie nadal jest zaliczany do osób chorych i dopiero planowane na koniec tygodnia kolejne testy mogą zmienić ten status.
Jeszcze nie
Jak dotąd, małopolskie służby nie informują ani o ustąpieniu objawów, ani tym bardziej o całkowitym wyleczeniu. – Informacje o ozdrowieńcach do sanepidu przekazywane są przez szpitale. Dotychczas WSSE w Krakowie nie otrzymała takiej oficjalnej informacji – informowała we wtorek Joanna Paździo, rzeczniczka prasowa wojewody.