„W muzeach na pewno jest bezpieczniej niż w galeriach handlowych czy kościołach"

– Obowiązuje reżim sanitarny, wszystkie przestrzenie są odpowiednio wietrzone, kontroluje się przepływ osób, itp. Pandemia jest poważnym wyzwaniem polityczno-społecznym, za którym nie stoją żadne doświadczenia i z którym rządy nie wiedzą co zrobić. To taka „macanka rzeczywistości”, bo nie wiadomo w którym kierunku to się potoczy – mówi Maria Anna Potocka, dyrektorka Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki i MOCAK-u.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Bunkier Sztuki na czas remontu dotychczasowej siedziby przeniósł się do Pałacu Potockich. Jak będzie wyglądać działalność galerii w tym miejscu?

Maria Anna Potocka, dyrektorka Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki i MOCAK-u: Pałac Potockich i przeznaczone dla Bunkra Sztuki sale w piwnicach gotyckich to zupełnie inne wyzwanie niż profesjonalna przestrzeń wystawiennicza w budynku Bunkra. W tym miejscu będziemy prawdopodobnie działać przez około 2-3 lata, przystosowujemy więc wszystkie wystawy do specyfiki tych wnętrz, które są nieprzytomnie wymagające. Nie można tu niczego wbić w ściany, więc korzystamy z tych instalacji, które zostawił nam Instytut Goethego. Oczywiście będziemy tu prowadzić program ekspozycyjny, edukacyjny, wydawniczy oraz seminaryjny.

Remont budynku przy pl. Szczepańskim rozpoczął się w listopadzie 2020 roku. Czy do tej pory prace idą zgodnie z planem?

Mam nadzieję, że uda nam się wrócić w to miejsce za 2,5 roku. Wszystko zależy od kwestii finansowych. Prace postępują, na miejscu panuje prawdziwie kreatywna rozwałka.

W Pałacu Potockich – oprócz Bunkra Sztuki – będzie działać również księgarnia.

To wspólny projekt Bunkra i MOCAK-u. Każda z instytucji ma swoją półkę z publikacjami i gadżetami. Działalność wydawnicza to bardzo ważna część programu, nie tylko wystawienniczego. Mamy ten luksus, że jako instytucja miejska możemy sobie pozwolić w tak wysokocennym miejscu jak Rynek na finansową niezależność i nie musimy się koncentrować wyłącznie na zarabianiu pieniędzy. Nasza księgarnia jest wolna od populistycznych kompromisów.

Obecnie wiele miejsc walczy o przetrwanie, w tym i księgarnie. Czy jest Pani optymistką, jeśli chodzi o zainteresowanie czytelników?

Pandemia nie „standetniła” ludzkich umysłów, co najwyżej z lekka zmieniła nawyki. Jeśli chodzi o MOCAK, to księgarnia nadal świetnie działa. Ludzie potrzebują kultury. 2 lutego, po otwarciu MOCAK-u, miałam przed wejściem kolejkę widzów. Nie obawiam się o zainteresowanie, ale oczywiście nie wypuszczam zbyt daleko marzeń biznesowych.

2 lutego muzea i galerie sztuki wznowiły działalność po długiej przerwie. Czy uważa Pani, że mogły zostać otwarte wcześniej, tym bardziej, że jest w nich na pewno bezpieczniej niż np. w galeriach handlowych?

W muzeach na pewno jest bezpieczniej niż w galeriach handlowych czy kościołach. Obowiązuje reżim sanitarny, wszystkie przestrzenie są odpowiednio wietrzone, kontroluje się przepływ osób, itp. Pandemia jest poważnym wyzwaniem polityczno-społecznym, za którym nie stoją żadne doświadczenia i z którym rządy nie wiedzą co zrobić. To taka „macanka rzeczywistości”, bo nie wiadomo w którym kierunku to się potoczy. Każdy kraj reaguje trochę inaczej. W USA muzea są cały czas otwarte. U nas na szczęście też się otworzyły. Czesi nie mogą się zdecydować i pytają, co było w Polsce tym argumentem za otwarciem. Odpowiedziałam, że nie wiem, bo nie dostrzegłam argumentu za zamknięciem. Muzea to najbardziej bezpieczne przestrzenie publiczne. Każdy jest trochę pogubiony i reaguje według tego co „wymaca”.