Wavelo ma rok. Co się udało, gdzie są braki?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od uruchomienia pierwszych rowerów systemu Wavelo minął już rok. Ten czas pokazał, że duża część obaw krytyków tego rozwiązania się nie sprawdziła. Dziś zastrzeżenia budzi jeszcze przede wszystkim zasięg systemu.

W październiku ubiegłego roku uruchomionych zostało 15 stacji, w których można było wypożyczyć 100 rowerów. Z czasem system się rozrósł i dziś użytkownicy mają do dyspozycji 1509 rowerów w 157 stacjach. To nieznacznie więcej, niż przewiduje umowa operatora z miastem – m.in. dlatego, że pojawiły się stacje partnerskie, finansowane przez komercyjne podmioty.

W poniedziałek operator pochwalił się dotychczasowymi wynikami. – Przejechaliśmy ponad 2,5 miliona kilometrów. To oznacza, że 63 razy okrążyliśmy glob – mówi Marcin Jeż, dyrektor ds. inwestycji i rozwoju w firmie BikeU. Kraków, po okresie regresu, znów jest w czołówce miast rozwijających system roweru publicznego.

Abonamenty się przyjęły

Przez pierwsze miesiące najczęściej podnoszonym wobec Wavelo zarzutem był brak „darmowych” minut, które obowiązywały w poprzednim systemie KMK Bike. To w połączeniu ze stosunkowo wysokimi cenami przy wyborze płatności za minuty miało poskutkować brakiem zainteresowania ze strony użytkowników. Urzędnicy tłumaczyli wówczas, że w praktyce te minuty nie są za darmo, ponieważ generują milionowe koszty z budżetu miejskiego, a miasto preferuje abonamenty, bo zależy mu przede wszystkim na stałych, a nie okazjonalnych użytkownikach.

Dziś BikeU może już na te zarzuty odpowiadać o wiele spokojniej. Liczba użytkowników jest na tyle duża, że jej znaczące zwiększenie mogłoby tylko zaburzyć równowagę funkcjonowania systemu. – Z opłat za minuty korzystają przede wszystkim turyści, a abonamenty są skierowane do mieszkańców. Z chwilą, kiedy system generuje siedem tysięcy wypożyczeń dziennie, pojawiają się zgłoszenia, że na niektórych stacjach brakuje rowerów. Trudno więc dla turysty tworzyć korzystniejszą ofertę, bo w pierwszej kolejności musimy zapewnić dostęp do usługi i jej jakość mieszkańcowi, który płaci abonament – przekonywał w poniedziałek dyrektor Jeż.

Ulgi dla studentów

Wavelo zamierza za to wprowadzać różne ulgi. Rozmowy w sprawie połączenia z kartami Multisport nie przyniosły rezultatu, ale udało się to w przypadku karnetów OK System. Zaawansowane są już ustalenia z Politechniką Krakowską i Akademią Górniczo-Hutniczą, których studenci mają być może jeszcze w tym roku otrzymać zniżki na abonamenty.

Nie sprawdziły się obawy co do niszczenia jednośladów. Jak dotąd ani jeden z nich nie został ukradziony. Na stacjach można też ciągle zobaczyć rowery z numerami poniżej 100, co oznacza, że przetrwały cały rok użytkowania. Przed nimi jeszcze wiele, bo umowa z BikeU obowiązuje przez osiem lat, bez zimowych przerw.

Odcięte osiedla muszą zadbać same

Ciągle jednak głosy krytyki pojawiają się ze strony mieszkańców osiedli położonych dalej od centrum miasta. Mapa systemu nie pokrywa się z mapą Krakowa i w niektórych rejonach nie ma stacji, a co za tym idzie – pozostawienie tam roweru poza stacją wiąże się z opłatą nie 3, a 100 złotych. Tak jest m.in. na większości obszaru Swoszowic, części Bieżanowa, na Wzgórzach Krzesławickich czy w całym obszarze na południe od ulicy Królowej Jadwigi.

Operator Wavelo nie ukrywa, że w najbliższym czasie nie planuje rozwijania systemu z własnych środków. Nic go zresztą do tego nie zobowiązuje, bo umowa z miastem dotycząca liczby stacji i rowerów jest wypełniana. Dlatego jeśli system będzie się powiększał, to raczej na zasadzie uruchamiania nowych stacji partnerskich lub finansowania nowych stacji z budżetu obywatelskiego. – Na pewno będziemy wspierać każdego mieszkańca, który będzie chciał w swojej dzielnicy dołożyć rowery i widzimy w tym duży potencjał – mówił przedstawiciel operatora.