Wciąż nie zakończył się proces związany ze "sprzedażą" Wisły Kraków

Z Jakuba M. był niezły ananas fot. pixabay.com

Jakub M. dzieli czas między trzy sądy. W jednym z nich odpowiada za to, że oszukał Telefonikę, byłego właściciela Wisły Kraków.

Wiosną 2017 roku Jakub M. usłyszał zarzuty doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem firmy Telefonika. Chodziło o 4,7 mln złotych, bo tyle M. miał jeszcze zapłacić firmie za akcje klubu Wisła Kraków. Mimo że wtedy się przyznał, postępowanie w tej sprawie wciąż nie jest zakończone.

W czasie, gdy Telefonika zadecydawała o sprzedaży Wisły Kraków, pojawił się Jakub M. i jego firma projekt-gmina.pl. Mody biznesmen kupił piłkarską spółkę za niewielkie pieniądze, bo umowa została podpisana na zaledwie 5 mln złotych. Płatne w ratach.

Pierwsza transza miała zostać wpłacona do 29 lipca 2016 roku i wyniosła 300 tys. złotych. To się Jakubowi M. udało. Drugą ratę w wysokości 700 tys. złotych M. miał wpłacić do końca września (już wtedy nie był właścicielem Białej Gwiazdy). Reszta, czyli 4 mln złotych plus 1,25% odsetek od tej kwoty w skali roku, powinna wpłynąć na konto byłego właściciela najpóźniej 20 lipca 2019 roku.

Firma zapewniła sobie też w umowie 19% zysku za uczestnictwo w europejskich pucharach. Właściciel Wisły wymagał odpowiednich gwarancji bankowych i te M. pokazał. Problem w tym, że były sfałszowane.

Faktem jest, że Jakub M. wpłacił jedynie 300 tys. złotych, zresztą pieniądze te jak zauważyli śledczy mogły pochodzić z innego przestępczego procederu. Pozostało 4,7 mln złotych do spłaty.

Sprytny plan?

Jakub M. przesłuchiwany w marcu 2018 roku powiedział, że miał plan odbudowy klubu i wyprowadzenia go z długów. W tym miejscu musiał nagiąć prawo raz jeszcze. Wyciągnął z klubowej kasy zaraz po tym, jak został właścicielem, pół miliona złotych, rzekomo na transfery.

Chciałem skupować długi Wisły z dyskontem, a później je umarzać wyznał śledczym. Według niego wierzyciele często nie chcą rozmawiać z dłużnikiem, dlatego on jako firma projekt-gmina.pl miałby skupować długi, a następnie jako właściciel Wisły umarzać je.

Czy to prawda? Ostatecznie nie wiadomo, gdyż akurat w tym postępowaniu, do akt którego mieliśmy dostęp, sąd nie zajmował się motywami Jakuba M. Mężczyzna zawnioskował o dobrowolne poddanie się karze bez procesu. Wyjaśnienia te mogły być czystą fantastyką.

W katowickim sądzie okręgowym sprawy nie poszły tak gładko. Proces się opóźniał, najpierw z powodów formalnych (2019 rok), później przyszła pandemia. Jak poinformował nas Rzecznik Prasowy ds. Karnych SO w Katowicach, sędzia Jacek Krawczyk, sprawa jest w toku. Kolejny termin został wyznaczony na 25 lutego.

Warto też wspomnieć o tym, że w kolejce o ukaranie Jakuba M. stoi prokuratura z Częstochowy (wyłudzenia VAT-u, pranie brudnych pieniędzy i przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej) oraz Warszawy (oszustwo leasingowe na 250 tys. zł).