Wisła nie zakontraktuje hiszpańskiego bramkarza. Klub zareaguje na brutalne ataki rywali?

Rywale mają problem z zatrzymaniem Fernandeza, więc go faulują. Jest jednak granica, której nie powinno się przekraczać fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wygląda na to, że sobotni mecz w Katowicach przelał czarę goryczy i Wisła na piśmie poruszy sprawę brutalnych zagrań przeciwko Luisowi Fernandezowi.

Dzień przed wyjazdem na spotkanie z GKS-em trener Radosław Sobolewski przywołał statystyki, według których Luis Fernandez jest najczęściej faulowanym piłkarzem w I lidze. To nie dziwi, bo Hiszpan po prostu przerasta umiejętnościami zawodników innych drużyn. Jest jednak różnica między faulem a celowym turbowaniem najlepszego strzelca zespołu i czołowego snajpera rozgrywek. Praktycznie po każdym meczu Fernandez nie trenuje przez kilka dni, bo muszą się nim zajmować fizjoterapeuci i masażyści, by postawić go na nogi przed następną kolejką. – Z analizy wychodzi nam, że przeciwnikom nie chodzi o odbiór piłki, a zrobienie krzywdy, przewrócenie. Cieszy mnie jednak, że sędziowie zwracają na to coraz większą uwagę – powiedział szkoleniowiec.

Bez kartki

Dobę później przekonał się, że nie wszyscy arbitrzy potrafią chronić najlepszych piłkarzy rozgrywek. W pierwszej połowie rywalizacji przy Bukowej Bartosz Jaroszek najpierw „wyciął” Fernandeza na środku boiska. Już po tym ataku od tyłu Jarosław Przybył mógł myśleć o pokazaniu żółtej kartki, ale nie zrobił tego nawet po trąceniu kolanem i – przede wszystkim – ostemplowaniu korkami klatki piersiowej Hiszpana.

– Widziałem tę sytuację i niestety oceniłbym ją w inny sposób. Uważam, że trzeba chronić takich piłkarzy, którzy są w każdym zespole i to tak naprawdę oni przyciągają kibiców przed telewizory i na trybuny. W ostatnim czasie przepisy gry w piłkę nożną idą w tym kierunku, żeby jednak uważać na takich zawodników, żeby ich chronić. Mam nadzieję, że po prostu tak będzie – powiedział Sobolewski po meczu w Katowicach.

Wygląda na to, że brutalny atak przelał czarę goryczy i niedługo Wisła na piśmie da wyraz swemu niezadowoleniu. W poniedziałek w południe usłyszeliśmy w krakowskim klubie, że bardzo prawdopodobny jest wniosek do PZPN o przyjrzenie się zachowaniu przeciwników wobec Hiszpana.

Bramkarz z Hiszpanii nie zdał testów

W poniedziałek krakowski klub poinformował, że nie podpisze umowy z 26-letnim Javi Benitezem. Bramkarz trenował w Myślenicach, a w niedzielę wystąpił w sparingu Białej Gwiazdy z drużyną juniorów do lat 19. Nie wypadł na tyle dobrze, by otrzymać propozycję kontraktu. Przez ostatnie pół roku zawodnik nie miał klubu, w poprzednim sezonie występował w czwartoligowym Salamanca CF UDS. Wisła zaprosiła go na testy, bo problemy z kolanem miał ostatnio Kamil Broda, który trenował indywidualnie. W piątek rzecznik prasowa Wisły Karolina Kawula zapowiedziała, że w tym tygodniu Broda może wrócić do zajęć na boisku.

Na razie pierwszym golkiperem szóstej drużyny I ligi jest Mikołaj Biegański, a rezerwowym Dorian Frątczak.

News will be here