Wisła Stolarczyka, czyli lokomotywa z wiersza Tuwima

Maciej Stolarczyk fot. LoveKraków.pl

Piłkarze Wisły zaczęli trzecią rundę pod wodzą Macieja Stolarczyka. Powoli staje się regułą, że nie startuje jak szybki sportowy samochód, ale rozpędza się jak lokomotywa ze znanego wiersza Juliana Tuwima.

Wróćmy na chwilę do dzieciństwa i „Lokomotywy”. W popularnym wierszu znajdziemy taki fragment:

„Najpierw – powoli – jak żółw – ociężale,
Ruszyła – maszyna – po szynach – ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej”

Idealnie pasuje on do Białej Gwiazdy, za której wyniki od nieco ponad roku odpowiada Maciej Stolarczyk. Poprzedni sezon krakowianie zaczęli w kratkę: bezbramkowy remis, zwycięstwo, porażka, remis. W końcu przyszła wygrana 5:2 w Poznaniu, która zapoczątkowała serię czterech zwycięstw, ze średnią ponad trzech zdobytych bramek na mecz.

Po zimowej przerwie i kolejnych, jeszcze większych niż latem zmianach w klubie, 13-krotny mistrz Polski znów zaczął ociężale: porażka, wymęczone zwycięstwo, porażka, porażka. Przełamanie nastąpiło w Kielcach, gdzie Biała Gwiazda wygrała 6:2. Później kibice cieszyli się z prestiżowego zwycięstwa w derbach (3:2) i rozgromieniu Legii Warszawa (4:0).

Efektowne przełamania

To lato było spokojniejsze, ale odejść ważnych piłkarzy nie dało się uniknąć. Do tego już na starcie doszły kontuzje. Krakowianie przegrali ligową inaugurację przy Reymonta po raz pierwszy od 22 lat. Cztery punkty w czterech spotkaniach – w tym wygrana w doliczonym czasie gry z Górnikiem Zabrze – nie były wielkim osiągnięciem.

W końcu przyszedł mecz z ŁKS-em. Beniaminek zaczął w swoim stylu i wydawał się groźniejszy, ale doświadczony zespół Stolarczyka wypunktował go niemiłosiernie, rozwijając skrzydła i wygrywając 4:0. Przy Reymonta liczą, że historia się powtórzy i zespół będzie prezentował ofensywny styl przy jednoczesnej dobrej średniej zdobytych punktów. Czy piłkarze pójdą za ciosem? Przekonamy się w piątek o godzinie 20.30, gdy rozpoczną wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok.

Słabszy start w tym sezonie Stolarczyk bierze oczywiście na siebie. – Nie ma drogi na skróty. Trzeba przejść proces, przepracować pewne etapy, by zafunkcjonować – mówi.

Wciąż w budowie

Od ostatniego sukcesu Wisły, czyli mistrzostwa Polski, minęło już osiem lat. Klub z ulicy Reymonta musiał wychodzić z różnych zakrętów, z których czysto sportowe problemy bywały czasem najmniej ważne, bo trwała walka o przetrwanie klubu.

Wiślacka lokomotywa ze Stolarczykiem jako maszynistą pokazała, że mimo ograniczeń potrafi sprawnie zaliczać kolejne stacje i odprawiać kolejnych rywali. Klub i drużyna wciąż są jednak przebudowywane i trudno będzie uniknąć gwałtownych hamowań czy opóźnień. Wyniki nie zawsze będą zadowalające.

Największym problemem wydaje się jednak podatność piłkarzy na kontuzje. Obecnie problemy nie są tak duże, jak pod koniec ubiegłego czy na początku obecnego sezonu. Największe osłabienie to brak Vullneta Bashy, który wciąż trenuje indywidualnie i nie zagra w Białymstoku.

News will be here