Wisła zmienia treningi i wierzy w utrzymanie. Brzęczek przed Jagiellonią: Nie widzę paraliżu

Maciej Sadlok wraca do składu Wisły po pauzie za żółte kartki fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wiśle Kraków pozostały do rozegrania trzy finały, które zdecydują o przyszłości klubu. Biała Gwiazda wciąż wierzy w utrzymanie w ekstraklasie. – Z Jagiellonią musimy wygrać – nie ma wątpliwości przed bardzo ważnym sobotnim meczem trener Jerzy Brzęczek.

Wisła nie musi lizać ran po derbach z Cracovią, ale wciąż ma swoje problemy kadrowe. Po pauzie za żółte kartki wracają obrońcy: Maciej Sadlok i Konrad Gruszkowski, z powodu kontuzji wypada natomiast Momo Cisse, który ma problem z mięśniem przywodziciela. – Najpewniej nie będziemy mieć go już do końca rundy – informuje Brzęczek.

Do trzech razy sztuka?

Krakowska drużyna miała już dwie okazje na opuszczenie strefy spadkowej, ale szansy nie wykorzystała. Przed dwoma tygodniami przegrała 3:4 z Wisłą Płock, a ostatnio zremisowała 0:0 z Cracovią i wciąż traciła dwa punkty do bezpiecznego Zagłębia Lubin. Ale „Miedziowi” dali teraz pokaz siły. W piątek, w meczu otwierającym kolejkę, rozbili na wyjeździe Radomiaka Radom 6:1, wyprzedzając Śląsk Wrocław, który jest teraz ostatnią bezpieczną drużyną w tabeli. Wisła traci do niego trzy punkty.

Utrzymania nie jest pewna również trzynasta Jagiellonia. Sobotni rywale Wisły mają o pięć „oczek” więcej od Białej Gwiazdy i potrzebują jeszcze jednego, dwóch punktów, aby mieć pewność, że nie spadną.

Specjalny mikrocykl na najważniejsze mecze sezonu

Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych rozwiązań, a w ostatnich meczach problemy Wisły zaczynały się już w samych początkach spotkań. Nie zaczynali ich dobrze, byli spychani do defensywy, mało grali piłką. Trener Brzęczek dostrzegł niepokojącą zależność, więc na ostatnie kolejki wdrożył specjalny plan przygotowawczy. Takie podejście ma piłkarzom pomóc być jak najlepiej gotowym na najważniejsze mecze sezonu, zyskać świeżość, dynamikę i agresję.

– Po meczu z Cracovią zrobiliśmy zawodnikom testy wydolnościowe i one potwierdziły nasze obserwacje. Z tego powodu zmieniliśmy trochę intensywność naszych treningów, ich długość. Dostrzegliśmy problemy, które wpływały na to, że spadła szybkość, agresywność, pressing. To było widać szczególnie na początku spotkań, które rozpoczynaliśmy słabo. Niektórzy grali praktycznie wszystko od deski do deski – zauważa trener Białej Gwiazdy, który objął klub w połowie sezonu i nie mógł zaplanować całego okersu przygotowawczego pod swoim okiem.

Zdecydują niuanse

Z Jagiellonią Wiśle zawsze grało się nieźle. W ostatnich dziesięciu meczach z „Dumą Podlasia” Biała Gwiazda przegrała tylko raz, pięć razy wygrała i cztery mecze zremisowała. Przy Reymonta 22 mają świadomość, jak ważne jest to spotkanie.

– Każdy punkt trzeba bardzo szanować. Na koniec sezonu okazuje się, że to właśnie tego „oczka” brakuje ci do mistrzostwa, europejskich pucharów, czy decyduje on o utrzymaniu w lidze. Mamy świadomość, że remisy nam nie wystarczą do tego celu. Potrzebujemy zwycięstw. Bardzo potrzebujemy go w sobotnim meczu z Jagiellonią – jasno stawia sprawę Jerzy Brzęczek.

Nie będzie to łatwe, bo Biała Gwiazda wygrała pod wodzą byłego selekcjonera tylko raz. Z kolei Jagiellonia czeka na zwycięstwo od miesiąca. Ostatni raz udało jej się sięgnąć po komplet oczek 3 kwietnia w bardzo ważnym w kontekście układu tabeli meczu z Zagłębiem Lubin. Ostatnio znów była tego bliska, ale samobójczy gol Michała Pazdana dał tylko remis w spotkaniu poprzedniej kolejki ze Śląskiem Wrocław (1:1).

– Są nieobliczalni, ale dobrze grają w ofensywie i potrafią kreować sytuacje. Transfery Diego Carioca i Marca Guala podnoszą jakość tego zespołu. Musimy być przy nich bardzo czujni i konkretni – opisuje rywala trener Wisły.

Wiara do końca

Wiślacy nie składają broni. W tym sezonie zagrają jeszcze z Radomiakiem (wyjazd) oraz Wartą Poznań (dom).

– W drużynie jest pełna świadomość od samego początku, kiedy tutaj trafiłem. Nie można jej odmówić chęci, determinacji, walki o trzy punkty w każdym z meczów, jakie graliśmy. Nie widzę paraliżu w tej drużynie. Często zespoły, które są w takiej sytuacji, nie zawsze potrafią utrzymać nerwy na wodzy – kwituje były selekcjoner.

Sobotnie spotkanie Wisła – Jagiellonia rozpocznie się w sobotę o godz. 20:00.